Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Aronofsky i Coppola faworytami festiwalu filmowego w Wenecji

0
Podziel się:

Thriller o świecie nowojorskiego baletu "Black Swan" Darrena Aronofsky'ego i
historia życia telewizyjnego gwiazdora "Somewhere" w reżyserii Sofii Coppoli to według włoskich
mediów główni faworyci do nagrody Złotego Lwa na festiwalu filmowym w Wenecji.

Thriller o świecie nowojorskiego baletu "Black Swan" Darrena Aronofsky'ego i historia życia telewizyjnego gwiazdora "Somewhere" w reżyserii Sofii Coppoli to według włoskich mediów główni faworyci do nagrody Złotego Lwa na festiwalu filmowym w Wenecji.

W przeddzień zakończenia festiwalu i ceremonii rozdania nagród dominuje przekonanie, że jury pod przewodnictwem amerykańskiego reżysera Quentina Tarantino wybierze jeden z tych dwóch filmów z USA, bardzo dobrze przyjętych przez publiczność i większość krytyków.

Aronofsky wygrał już wenecki festiwal przed dwoma laty filmem "Zapaśnik".

Przypomina się zarazem, że obecna, 67. edycja imprezy rozpoczęła się od polemiki na temat swoistego konfliktu interesów, w jaki może popaść Tarantino, przyjaźniący się z wieloma autorami i producentami konkursowych filmów. Nie wiadomo, czy dyskusja ta zaważy na werdykcie.

Włoska prasa wciąż wierzy w możliwy sukces rodzimej kinematografii po kilkunastu latach od ostatniego włoskiego Złotego Lwa. Największe nadzieje pokłada w filmie "La Pecora Nera" (Czarna owca) w reżyserii Ascanio Celestiniego, który na ekran przeniósł swoją książkę, dramatyczny obraz doświadczeń pacjentów szpitala psychiatrycznego.

Dobre recenzje zebrała także ekranizacja bestsellera młodego włoskiego pisarza Paolo Giordano - "La solitudine dei numeri primi" (Samotność liczb pierwszych). Autorem filmu jest Saverio Costanzo.

Ale wśród 24 filmów w głównym konkursie wskazuje się także na chiński obraz "The Ditch" (Rów) Wanga Binga o więźniach chińskich obozów koncentracyjnych. Wstrząsnął on festiwalową publicznością makabrycznymi scenami kanibalizmu i życia w straszliwych obozowych warunkach. Krytycy zwracają uwagę na istotny polityczny aspekt i dodatkowy atut filmu: reżyser kręcił go przez sześć lat w podziemiu, bez wiedzy władz w Pekinie.

"Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, który zebrał na ogół przychylne recenzje oraz gromkie brawa po pokazie, nie jest wymieniany wśród faworytów. Uwagę zwrócono natomiast na grę Vincenta Gallo, odtwórcy roli Afgańczyka, uciekiniera z tajnej bazy CIA w Europie. Wyjątkowość tej kreacji polega na tym, że Gallo nie wypowiada w filmie ani jednego słowa.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ mw/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)