17 bramek padło w meczu piłki nożnej przywódców państw z gwiazdami sportu, rozegranym w czwartek na rozpoczęcie w Wiedniu szczytu Unia Europejska-Ameryka Łacińska. W meczu wziął udział szef polskiego rządu Kazimierz Marcinkiewicz.
Polski premier wraz z byłym bramkarzem reprezentacji Józefem Młynarczykiem zagrał w drużynie Komisji Europejskiej, z jej szefem Jose Manuelem Barroso na czele. Drużyna ta w rzutach karnych uległa zespołowi Austrii, przewodniczącej w tym półroczu UE, dowodzonemu przez kanclerza Austrii Wolfganga Schuessela.
Przy dopingu licznych kibiców mecz w normalnym czasie zakończył się remisem 7:7. W rzutach karnych drużyna Schuessela zwyciężyła 3:0. Premierowi Polski nie udało się strzelić gola, ale aktywnie działał w obronie.
Wśród zdobywców bramek byli premierzy Turcji, Słowenii, Chorwacji i prezydent Peru. Pierwszego gola strzelił kanclerz Austrii, ku radości austriackich kibiców.
Marcinkiewicz zagrał w błękitnej koszulce (z numerem 4), podobnie jak cała drużyna Barroso. Wcześniej premier mówił, że zabrał ze sobą strój reprezentacji polskiej, który kupił kilka lat temu.
Wśród gwiazd światowego sportu, oprócz Młynarczyka, wystąpili m.in. rumuński tenisista Ilie Nastase, austriaccy piłkarze Josef Hickersberger i Klaus Lindenberger oraz piłkarz chorwacki Zlatko Kranjcar.
Młynarczyk przed meczem mówił, że najbardziej obawia się spotkania z politykami z Ameryki Łacińskiej, którzy mają "piłkę we krwi", ale na szczęście prezydent Peru Alejandro Toledo zagrał w zespole KE.
Obrady szczytu rozpoczynaja się wieczorem, z udziałem 58 przywodców obu regionów.
Elwira Wielańczyk (PAP)
eaw/ mc/ woj/
