Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Austria nie chce zniesienia embarga na dostawy broni do Syrii

0
Podziel się:

Unijne embargo na dostawy broni do Syrii powinno zostać przedłużone, by
dać dyplomatom szanse na znalezienie politycznego rozwiązania konfliktu oraz by zapewnić
bezpieczeństwo misji ONZ na Wzgórzach Golan - oświadczył w piątek szef austriackiej dyplomacji
Michael Spindelegger.

Unijne embargo na dostawy broni do Syrii powinno zostać przedłużone, by dać dyplomatom szanse na znalezienie politycznego rozwiązania konfliktu oraz by zapewnić bezpieczeństwo misji ONZ na Wzgórzach Golan - oświadczył w piątek szef austriackiej dyplomacji Michael Spindelegger.

Minister powiedział w rozmowie z AP, że napływ broni do Syrii może nasilić przelew krwi w targanym wojną domową kraju. Wyjaśnił też, że liczący 377 żołnierzy austriacki kontyngent stacjonujący na Wzgórzach Golan w ramach misji ONZ może stać się celem ataków ze strony wojsk wiernych syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.

W poniedziałek w Brukseli spotkają się szefowie dyplomacji krajów unijnych; zdaniem Spindeleggera, jeśli zapadnie decyzja, że kraje członkowskie UE będą mogły dostarczać broń syryjskim powstańcom, może to pogłębić podziały wśród państw wchodzących w skład Rady Bezpieczeństwa ONZ, które nie mogą wypracować wspólnego stanowiska w sprawie Syrii.

Ponadto może to utrudnić wprowadzenie w życie inicjatywy Rosji i USA, które chcą, by strony konfliktu syryjskiego podjęły rozmowy pokojowe w Genewie w ramach specjalnej konferencji - ocenił austriacki minister.

"Uważamy, że w Syrii jest już wystarczająco dużo broni" - powiedział Spindelegger. Dodał, że Austria popiera zawieszenie broni, a nie dalsze jej dostawy.

Wiedeń argumentuje też, że jeśli inne kraje unijne zdecydują się dostarczać broń powstańcom, to Damaszek przestanie postrzegać austriackie siły pokojowe na Wzgórzach Golan jako całkowicie neutralne.

Kraje unijne są podzielone w kwestii dozbrojenia syryjskich powstańców walczących z reżimem Asada. Od miesięcy usilnie zabiegają o to Francja i Wielka Brytania.

Paryż i Londyn są tak dalece przekonane o konieczności dostarczenia broni dla antyreżimowej opozycji, że brytyjski premier David Cameron ogłosił w marcu, iż Londyn nie ma zamiaru solidaryzować się z krajami, które podtrzymają embargo, a szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius zapowiedział, że Paryż jest skłonny "wziąć na siebie odpowiedzialność" za wysłanie broni dla opozycjonistów, niezależnie od decyzji pozostałych krajów.

Wielka Brytania i Francja chcą, by broń dla powstańców trafiła do Syrii jeszcze pod koniec maja.

Stany Zjednoczone długo nie chciały się zgodzić na zniesienie embarga na dostawy broni do Syrii, obawiając się, że trafi ona w ręce islamskich radykałów. W marcu Waszyngton poinformował jednak, że popiera stanowisko Paryża i Londynu.

Niemcy, Austria i kilka innych krajów unijnych nie podziela poglądów Francji i Wielkiej Brytanii, obawiając się - tak jak wcześniej USA - że dostawy broni mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu w całym regionie.

Zagraniczne mocarstwa długo nie mogły ustalić wspólnej reakcji. Rosja i szyicki Iran wspierają swojego wieloletniego sojusznika Asada, a USA i sunnickie kraje Zatoki Perskiej popierają opozycję. Jednak ostatnio Waszyngton i Moskwa wystąpiły z dyplomatyczną inicjatywą pokojową, w nadziei, że doprowadzą do porozumienia między Damaszkiem a siłami opozycji podczas konferencji w Genewie.

Eksperci są sceptyczni co do szans powodzenia tych negocjacji; brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague ostrzega, że Asad raczej nie podejmie poważnych rozmów z powstańcami, a zdaniem agencji AP dał on już do zrozumienia, że lekceważy tę inicjatywę, między innymi wybierając na członków delegacji do Genewy polityków pozbawionych znaczenia i wpływów politycznych. Według źródeł dyplomatycznych opozycja nie ma zamiaru rozmawiać z reżimowymi politykami małego formatu i bez mandatu do poważnych negocjacji. (PAP)

fit/ mc/

13871030 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)