Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. wiceprezes KGHM Polska Miedź przed komisją śledczą ds. nacisków

0
Podziel się:

Były wiceprezes KGHM Polska Miedź Maksymilian Bylicki powiedział w czwartek
przed sejmową komisją śledczą, że zatrudnienie Andrzeja K. w zarządzie telekomunikacyjnej firmy
Dialog odbyło się bez żadnych nacisków.

*Były wiceprezes KGHM Polska Miedź Maksymilian Bylicki powiedział w czwartek przed sejmową komisją śledczą, że zatrudnienie Andrzeja K. w zarządzie telekomunikacyjnej firmy Dialog odbyło się bez żadnych nacisków. *

Posłowie komisji śledczej ds. nacisków pytali w czwartek Bylickiego o jego wiedzę w związku z tzw. aferą gruntową i znajomość z Andrzejem K. - jednym z dwóch aresztowanych w związku ze sprawą płatnej protekcji przy załatwianiu odrolnienia ziemi w Ministerstwie Rolnictwa.

Bylicki przyznał, że Andrzeja K. poznał w 2003 r, podczas pracy w Biurze Edukacji warszawskiego ratusza, którego był wówczas dyrektorem. "Andrzej K. był wtedy radcą prawnym w Biurze Edukacji, którym kierowałem. Sprawdziłem go w pracy i okazał się bardzo dobrym prawnikiem, co w dzisiejszych czasach jest cenne" - zaznaczył.

Pytany, jak Andrzej K. trafił do zarządu telekomunikacyjnej firmy Dialog odparł, że zgłosił się on sam. Bylicki tłumaczył, że jako ówczesny wiceprezes KGHM, który odpowiadał m.in. za dobór członków zarządu do Dialogu, pośrednio przyczynił się do zatrudnienia Andrzeja K. "Doświadczenie pracy z nim ze stołecznego ratusza miałem bardzo dobre, był on dobrym prawnikiem, więc gdy się zgłosił nie widziałem przeszkód, aby go nie zatrudnić" - zaznaczył.

Podkreślił, że cała procedura zatrudnia Andrzeja K. odbyła się "bez żadnych nacisków i sugestii z zewnątrz". "Zatrudnienie Andrzeja K. to była normalna procedura. Zarząd KGHM przy każdorazowym powoływaniu zarządu poszczególnych spółek córek brał pod uwagę albo dotychczasowych członków zarządu, albo znanych kandydatów z otoczenia. Przeważnie ten członek zarządu, który odpowiadał za dane spółki przedstawiał swoje rekomendacje. Chciałem podjąć próbę konkursowego trybu powoływania kandydatów, ale nie miałem akceptacji ze strony zarządu KGHM, aby taki tryb przyjąć" - powiedział Bylicki.

B. wiceprezes KGHM podkreślił także, że nie ma wiedzy, co do jakiejkolwiek współpracy Andrzeja K. z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym oraz, że nigdy nie poznał się z b. szefem CBA Mariuszem Kamińskim.

Sprawa "afery gruntowej" doprowadziła latem 2007 r. do upadku rządzącej koalicji PiS-Samoobrona-LPR. "W kręgu podejrzenia" - jak mówił latem 2007 r. ówczesny premier Jarosław Kaczyński - znalazł się też ówczesny minister rolnictwa, lider Samoobrony Andrzej Lepper, którego w związku z tym usunięto z rządu.

Oskarżeni w procesie zostali: b. dziennikarz TVP, związany potem z Samoobroną Piotr R. i Andrzej K., rekomendowany przez PiS na wiceprezesa telekomunikacyjnej firmy Dialog, zależnej od KGHM. Zostali uznani w 2009 r. za winnych płatnej protekcji, czyli powoływania się na wpływy w kierowanym przez Leppera resorcie rolnictwa i podjęcia się za 6 mln zł łapówki (zredukowanych potem do 2,7 mln zł) załatwienia w ministerstwie odrolnienia 40 ha ziemi na Mazurach. Oferta łapówki okazała się prowokacją CBA, w wyniku której R. i K. zostali zatrzymani i aresztowani.(PAP)

agy/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)