Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oświadczył w czwartek, że nie ma żadnego planu B, jeśli Irlandczycy odrzucą unijny Traktat Lizboński w obowiązkowym w ich kraju referendum, które najpewniej odbędzie 12 czerwca.
W wywiadzie dla "Irish Times", w pierwszym dniu wizyty w Irlandii, Barroso powiedział, że "nie" w referendum byłoby nieszczęsne dla Irlandii i 26 pozostałych państw UE.
"Nie chcę się koncentrować na żadnym negatywnym scenariuszu, ponieważ nie chcę, aby odebrano to jako wywieranie nacisku na Irlandczyków" - powiedział przewodniczący KE.
"Teraz mogę jedynie powiedzieć, że nie ma planu B" - dodał.
Z ostatniego sondażu wynika, że aż 60 proc. Irlandczyków wciąż nie wie, jak zagłosuje w referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego; 28 proc. ankietowanych opowiedziało się za traktatem, a 12 proc. przeciwko.
Irlandia jako jedyny kraj unijny zdecyduje w drodze referendum o przyjęciu dokumentu mającego na celu zreformowanie instytucji UE.
Podpisany 13 grudnia 2007 roku Traktat Lizboński ma wejść w życie na początku 2009 roku, pod warunkiem pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji dokumentu we wszystkich państwach unijnych. Jedynie w Irlandii istnieje ustawowy wymóg poddania pod referendum traktatu zastępującego unijną konstytucję, odrzuconą w 2005 roku w referendach przez Francuzów i Holendrów.
Główne postanowienia traktatu - nowe w stosunku do obecnie obowiązującego Traktatu z Nicei - to usprawnienie unijnych instytucji poprzez przyjęcie nowego systemu podejmowania decyzji w UE, a także nadanie Unii osobowości prawnej oraz wiążącego charakteru Karcie Praw Podstawowych.
Irlandia wywołała kryzys w UE, odrzucając w 2001 roku w referendum Traktat z Nicei. Przyjęła go w drugim referendum w 2002 roku. (PAP)
cyk/ ro/
2354 arch.