Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Belgia: W Brukseli i Antwerpii głosowanie w polskich wyborach

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje z lokali wyborczych
#

# dochodzą informacje z lokali wyborczych #

09.10. Bruksela (PAP) - W Brukseli wybory do polskiego parlamentu odbywają się bez problemów, do głosowania zapisało się o ok. 5 proc. więcej osób niż w poprzednich wyborach parlamentarnych - powiedział PAP Konsul Generalny RP w Belgii.

W całej Belgii zarejestrowało się 5709 osób. "Jest to liczba nieco przekraczająca tę, która była w 2007 roku. Wówczas zarejestrowało się w granicach 5400 osób, czyli jest to niecały 5-procentowy wzrost w porównaniu z ostatnimi wyborami parlamentarnymi" - powiedział konsul Piotr Wojtczak.

Zaznaczył, że w wyborach prezydenckich zarejestrowanych osób było około 8 tys., czyli o jedną trzecią więcej niż w trwających obecnie wyborach do Sejmu i Senatu. Jego zdaniem taka sytuacja nie dziwi, ponieważ wybory prezydenckie "są to tradycyjnie najpopularniejsze wybory".

Frekwencja w lokalu przy Tervuren, jednym z trzech miejsc w Brukseli, gdzie mogą głosować Polacy, wyniosła ok. 70 proc. po godz. 15. "Zagłosowało już ponad 900 z około 1400 zarejestrowanych osób" - powiedziała PAP przewodnicząca tej komisji Anna Woś. Zauważyła, że choć frekwencja wśród zarejestrowanych jest dobra, bardzo wielu Polaków mieszkających w Belgii nie głosuje. Szacuje się, że w Belgii mieszka ok. stu tysięcy polskich obywateli, podczas gdy do wyborów zarejestrowało się ok. 6 tysięcy. Wśród grup o wysokiej frekwencji Woś wymieniła "starą Polonię" i unijnych urzędników.

Znaczna większość zarejestrowanych w Belgii osób przypadła na Brukselę - jedno z dwóch belgijskich miast, w którym mogą głosować Polacy. W drugim mieście, Antwerpii, udział w wyborach zgłosiły 754 osoby.

Po raz pierwszy w tym roku otwarto w Brukseli dodatkową obwodową komisję wyborczą, co pozwoliło zmniejszyć ruch w lokalach wyborczych. "Nowy kodeks wyborczy ograniczył liczbę członków komisji wyborczych do maksymalnie pięciu osób (z dziewięciu - PAP). (...) W obwodowych komisjach, które były bardzo popularne, jak chociażby w wydziale konsularnym (ambasady RP - PAP) obsłużenie przez dziewięć osób ponad 3,5 tys. osób, jak to miało miejsce, było rzeczywiście bardzo trudne. W momencie gdy kodeks wprowadził ograniczenie liczby osób w komisjach do pięciu, postanowiliśmy otworzyć jeszcze jeden punkt do głosowania, powołaliśmy nową komisję wyborczą i tym samym rozładowaliśmy ruch" - wyjaśnił Wojtczak.

Oświadczył, że "wszystkie lokale zostały otwarte zgodnie z przepisami o godz. 7 rano. Jak na razie (na godz. 13) nie widzimy żadnych problemów" - powiedział.

To w Brukseli w pierwszej rundzie wyborów prezydenckich w 2010 roku był problem z kartami wyborczymi. W urnach polskiego konsulatu znalazło się więcej kart do głosowania niż powinno - incydent jednak nie unieważnił wyników głosowania.

"Nie ma systemu, który pozwoliłby temu zapobiec (...), ale wszystkie instrumenty, którymi dysponujemy, są zabezpieczone" - zapewnił Wojtczak. Oświadczył, że śledztwo w sprawie ubiegłorocznego przestępstwa jeszcze nie zostało zamknięte. (PAP)

jzi/ aby/ ro/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)