Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bell Canada chce zbierać dane o klientach - urząd zapowiada kontrolę

0
Podziel się:

Bell Canada, jedna z trzech największych firm telekomunikacyjnych w
Kanadzie, postanowiła zbierać szczegółowe dane o tym, czego klienci szukają w internecie. W
rezultacie kanadyjski urząd ds. ochrony danych osobowych˙postanowił firmę skontrolować.

Bell Canada, jedna z trzech największych firm telekomunikacyjnych w Kanadzie, postanowiła zbierać szczegółowe dane o tym, czego klienci szukają w internecie. W rezultacie kanadyjski urząd ds. ochrony danych osobowych˙postanowił firmę skontrolować.

Dla rynku jest to sprawdzian, gdzie przebiegają granice prywatności w internecie.

We wrześniu Bell - największy w Kanadzie dostawca usług telefonicznych (stacjonarnych i komórkowych), internetu, a także właściciel stacji telewizyjnych i dostawca telewizji kablowej - poinformował, że w połowie listopada zacznie zbierać bardzo szczegółowe dane o użytkownikach mobilnego internetu.

Korzystanie z tej usługi w przenośnych urządzeniach jest w Kanadzie bardzo popularne. Bell chce - jak poinformował w komunikacie - zbierać dane o tym, z jakich stron internetowych korzysta klient, jakie ściąga aplikacje, jakie programy telewizyjne ogląda, a nawet jakie hasła wpisuje w wyszukiwarkę. Kilka dni temu telekomunikacyjny gigant zaczął wysyłać powiadomienia swoim klientom.

Wszystko po to, by móc lepiej dopasować reklamy do potrzeb klientów - twierdzi Bell. Zapewnia, że nie przekaże indywidualnych danych stronom trzecim, ale będzie kompilować informacje o grupach klientów o podobnych gustach, by właśnie te zewnętrzne firmy - sprzedawcy towarów i usług - mogły dokładniej opracować swoje kampanie reklamowe do nich skierowane.

Bell twierdził, że program gromadzenia danych przygotował zgodnie z kanadyjskim prawem, ale konsumentów nie przekonał. Nie pomogło nawet zapewnienie, że z programu można się wycofać - bo znaczy to tylko tyle, że klient nie będzie otrzymywał spersonalizowanych reklam, ale dane o jego zwyczajach i tak będą gromadzone. Jedynym sposobem na rzeczywistą rezygnację z przymusowego udziału w programie jest zmiana dostawcy internetu mobilnego. Problem polega jednak na tym, że rezygnacja z umowy z operatorem telefonii komórkowej przed terminem jest w Kanadzie obarczona wysokimi opłatami karnymi.

Na reakcję klientów nie trzeba było długo czekać - do biura federalnej komisarz ds. prywatności (Privacy Commissioner of Canada), czyli kanadyjskiego odpowiednika polskiego Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, zdenerwowani klienci Bella zaczęli wysyłać skargi.

W końcu przed kilkoma dniami komisarz Jennifer Stoddart zapowiedziała, że sprawdzi, czy Bell działa w zgodzie z prawem. Nie jest jednak pewne, czy Kanadyjczycy dowiedzą się o rezultatach dochodzenia - w komunikacie prasowym można przeczytać, że "komisarz może zdecydować się na opublikowanie wyników postępowania, jeśli uzna, że leży to w interesie publicznym".

Medialni komentatorzy zwracają uwagę, że działalność Bella - monopolisty telekomunikacyjnego na kanadyjskim rynku do czasów deregulacji rozpoczętej w latach 80. - jest groźnym precedensem. Na razie kanadyjscy konkurenci Bella nie gromadzą tak szczegółowych informacji, jednak rynek z uwagą śledzi działania amerykańskich gigantów, Facebooka i Google'a, w sprawie zbierania i przetwarzania danych, które zdaniem wielu obserwatorów oznaczają dla internautów koniec prywatności.

Kanadyjczykom wciąż przypomina się, jak ważna jest ochrona danych osobowych, a po rewelacjach o tym, że amerykańskie służby gromadzą dane także o zwykłych kanadyjskich obywatelach oraz że kanadyjski wywiad elektroniczny (CSEC) najprawdopodobniej kontroluje także obywateli, którzy przestępcami nie są - mają po prostu dość. We wtorek organizacja z Kolumbii Brytyjskiej zajmująca się ochroną praw obywatelskich złożyła pozew przeciwko CSEC w sprawie, jak twierdzi, nielegalnych podsłuchów, kontrolowania e-maili i SMS-ów.

Kanadyjskie prawo przewiduje, że firma lub urząd musi uzyskać zgodę na gromadzenie danych o swoich klientach. Zasady postępowania w sprawie gromadzenia i przetwarzania danych, którymi posługuje się Privacy Commissioner, mówią jasno - jakiekolwiek zbieranie danych o indywidualnych użytkownikach internetu, także dla celów tzw. reklamy behawioralnej (dobieranej na podstawie osobistych zwyczajów w internecie), może mieć miejsce tylko za zgodą zainteresowanego.

Z Toronto Anna Lach (PAP)

lach/ akl/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)