Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Berdychowska: jeśli do parlamentu nie wejdą socjaliści - będzie "pomarańczowa" koalicja

0
Podziel się:

W ocenie dr Bogumiły Berdychowskiej z Forum
Polsko-Ukraińskiego, jeżeli w wyniku niedzielnych wyborów do
ukraińskiego parlamentu nie wejdą socjaliści, to koalicję w
Kijowie stworzą prozachodni politycy "pomarańczowej" koalicji.

W ocenie dr Bogumiły Berdychowskiej z Forum Polsko-Ukraińskiego, jeżeli w wyniku niedzielnych wyborów do ukraińskiego parlamentu nie wejdą socjaliści, to koalicję w Kijowie stworzą prozachodni politycy "pomarańczowej" koalicji.

Wówczas - uważa Berdychowska - nowym premierem zostanie zapewne Julia Tymoszenko. Jej zdaniem, tego obawiają się jednak niektórzy politycy Naszej Ukrainy i uważają to za "spełnienie nie najlepszych snów, jeśli nie koszmarów".

Według wyników opublikowanego w niedzielę wieczorem, po zamknięciu lokali wyborczych na Ukrainie, Narodowego Sondażu Wyborczego (tzw. exit poll) fundacji Demokratyczne Inicjatywy wcześniejsze wybory parlamentarne wygrała prorosyjska Partia Regionów premiera Wiktora Janukowycza, która zdobyła 35,2 proc. poparcia.

Zgodnie z sondażem w nowej Radzie Najwyższej znajdzie się także blok Julii Tymoszenko, na którego oddanie głosów zadeklarowało 31,5 proc. wyborców, a także proprezydencki blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona - 13,4 proc.

Jeżeli wyniki sondaży potwierdzi w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza, do ukraińskiego parlamentu wejdzie Komunistyczna Partia Ukrainy z 5,1 proc. poparcia, oraz blok byłego przewodniczącego parlamentu, Wołodymyra Łytwyna z poparciem 3,7 proc. Do Rady Najwyższej nie weszła najprawdopodobniej Socjalistyczna Partia Ukrainy, która tak jak 15 innych ugrupowań nie pokonała 3-proc. bloku wyborczego.

"Jeżeli do parlamentu wejdą socjaliści, to koalicję wraz z partią komunistyczną stworzy Partia Regionów Wiktora Janukowycza" - oceniła Berdychowska w rozmowie z PAP. Jak dodała, jeżeli zaś socjaliści nie wejdą do Rady Najwyższej, to koalicja będzie tworzona przez blok "pomarańczowych".

"O tym się nie przekonamy, dopóki nie będzie ostatecznych rezultatów głosowania" - zaznaczyła. Jej zdaniem, "jeżeli nie będzie socjalistów, to Partia Regionów nie będzie w stanie stworzyć większości".

Według Berdychowskiej, wynik bloku Julii Tymoszenki nie jest zaskakujący, ale jest znacznie lepszy niż w poprzednich wyborach. "Ugrupowanie to znacznie zwiększyło swoje poparcie, ale to już było wiadomo mniej więcej od miesiąca" - zauważyła. Jak dodała, ugrupowanie Tymoszenki umocniło swoje poparcie w centralnej i zachodniej Ukrainie.

Pytana o wynik proprezydenckiego bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona oceniła, że to jest mniej więcej tyle, na ile ta partia liczyła. "Dostali dokładnie tyle, ile zakładali sztabowcy tej partii, co nie oznacza, że nie mieli większych aspiracji" - podkreśliła Berdychowska.

Pytana o wpływ wyników wyborów na relacje polsko-ukraińskie zwróciła uwagę, że należy pamiętać, iż bez względu na to, kto stworzy koalicję, będzie istniała silna opozycja. "Przy tak podzielonym społeczeństwie bardzo trudno robić radykalne zmiany w polityce zagranicznej" - oceniła.

Jak zaznaczyła Berdychowska, więcej wiedzą o Polsce i lepiej potrafią współpracować z Warszawą środowiska "pomarańczowych" - ale jak zwróciła uwagę - za czasów rządów Janukowycza relacje między obydwoma krajami się nie pogorszyły.

Oczywiście - jak powiedziała - jeżeli będzie tworzona koalicja Partii Regionów, to premierem zostanie Janukowycz, jeżeli "pomarańczowa" - wszystko wskazuje, że Julia Tymoszenko.

Berdychowska przyznała, że część polityków Naszej Ukrainy obawia się kandydatury Tymoszenki na premiera jako "spełnienia strasznych snów, jeśli nie koszmarów". (PAP)

eaw/ par/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)