Ambasador RP na Białorusi Henryk Litwin potwierdził w środę wręczenie mu w MSZ Białorusi dzień wcześniej noty, dotyczącej - jak powiedział - kwestii protokolarnych "związanych z funkcjonowaniem polskich dyplomatów na terytorium Białorusi".
"Dostaliśmy notę, której tematyka jest z grubsza oddana w wiadomościach prasowych" - powiedział PAP ambasador. Nie ujawnił szczegółów noty, ponieważ - jak oznajmił - przygotowywana będzie odpowiedź dla strony białoruskiej. Litwin nie podał terminu przekazania odpowiedzi.
Powołując się na komunikat MSZ w Mińsku media białoruskie podały, że w nocie "uwagę szefa polskiej placówki zwrócono na fakty dotyczące działań niektórych pracowników ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białorusi, które nie odpowiadają podstawowym międzynarodowym dokumentom prawnym regulującym działalność zagranicznych dyplomatów w krajach akredytacji".
MSZ Białorusi nie wskazał konkretnych przyczyn wręczenia noty.
Ambasador Litwin powiedział, że obecnie "nie ma rozmów na szczeblu ambasada-przedstawiciele władz białoruskich" w sprawie sytuacji w Iwieńcu, gdzie działacze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) zajmują Dom Polski. Jak dodał, w tej chwili nie ma tam nikogo z polskiej placówki dyplomatycznej, ale pracownicy ambasady "regularnie odwiedzają Iwieniec" i są w kontakcie z działaczami ZPB.
Podkreślił, że sprawy związane z funkcjonowaniem mniejszości polskiej są stałym przedmiotem uwagi ambasady, a "im bardziej sytuacja jest napięta, tym ta aktywność musi być większa".
21 stycznia przedstawiciele ambasady uczestniczyli na spotkaniu w Domu Polskim, na które przyjechali działacze ZPB lojalni wobec nieuznawanej przez Mińsk szefowej Związku Andżeliki Borys. W Domu Polskim odbyło się zebranie, na którym członkowie ZPB poparli szefową iwienieckiego oddziału organizacji Teresę Sobol, wcześniej odwołaną przez kierownictwo ZPB uznawane przez władze białoruskie. Działacze wciąż przebywają w budynku, obawiając się prób jego przejęcia przez cieszące się poparciem Mińska władze ZPB na czele ze Stanisławem Siemaszką.
Białoruskie władze nie uznają za szefową ZPB Andżeliki Borys. Dla Mińska legalne są władze Związku Polaków kierowane obecnie przez Siemaszkę, a wcześniej przez Józefa Łucznika. Do rozłamu na dwa kierownictwa polskiej organizacji doszło w marcu 2005 r. po zjeździe ZPB, na którym wybrano na prezesa Borys. Władze białoruskie nie uznały tego wyboru; doprowadziły do powtórzenia zjazdu i powierzenia stanowiska prezesa Łucznikowi, czego z kolei nie uznały władze polskie. (PAP)
awl/ ap/ jra/
arch.
