Uwięziony białoruski opozycjonista Źmicier Bandarenka przeszedł we wtorek w szpitalu w Mińsku operację kręgosłupa, którą wcześniej jego bliscy oceniali jako ryzykowną. Jak powiadomiła jego żona, Wolha, lekarze uważają, że operacja jest udana.
"Lekarz, który przeprowadzał operację, powiedział, że przeszła pomyślnie" - powiedziała Wolha Bandarenka. Dodała, że pozwolono jej przekazać mężowi, który jest skazany na dwa lata kolonii karnej, wodę i przedmioty higieny. Zobaczyła go również w szpitalu; Bandarenka wyciągnął w jej stronę palce ułożone w znak "wiktorii" (V).
Żona opozycjonisty wyjaśniła, że znajduje się on teraz w zwykłej sali szpitalnej, pod ochroną trzech funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy dyżurują w sali i na korytarzu. Wolha Bandarenka zapowiedziała, że będzie się teraz domagać, by mąż przeszedł konieczną rehabilitację.
Bandarenka pod koniec kwietnia został skazany przez sąd na dwa lata kolonii karnej za udział w protestach opozycji po zeszłorocznych wyborach prezydenckich. Podczas wyborów był współpracownikiem jednego z opozycyjnych kandydatów na prezydenta Andreja Sannikaua, który również został skazany na kolonię karną. W areszcie, przed skierowaniem na odbywanie wyroku, znalazł się w szpitalu więziennym z powodu poważnych problemów z kręgosłupem. Administracja oznajmiła w ostatnich dniach, że daje mu wybór: albo podda się operacji, albo będzie skierowany do kolonii karnej.
Rodzina i współpracownicy opozycjonisty wskazywali, że operacja odbywa się w przymusowym terminie, grozi kalectwem, a rehabilitacja w warunkach więziennych będzie trudna.
Ambasada Polski, pełniącej obecnie przewodnictwo w UE, zwróciła się do władz Białorusi, by zapewniły Bandarence odpowiednie leczenie. "Państwa członkowskie UE dowiedziały się o niebezpiecznym stanie zdrowia i o złym traktowaniu Bandarenki w areszcie. Rozumiemy twierdzenia jego rodziny o tym, że nieodpowiedni proces rehabilitacji po operacji chirurgicznej może wywołać trwałą niesprawność. Lokalne przedstawicielstwo UE w pełni podziela obawy rodziny pana Bandarenki i jego zwolenników, i wzywa władze Białorusi, by zapewniły mu odpowiednie traktowanie, porady i rehabilitację" - głosi oświadczenie.
Z Mińska Anna Wróbel (PAP)
awl/ mc/