Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Demonstranci przypomnieli o zaginionych politykach

0
Podziel się:

Demonstracja przypominająca o zaginionych bez wieści na Białorusi politykach i
biznesmenach odbyła się we wtorek wieczorem w centrum Mińska. Nieliczne zgromadzenie, inaczej niż
bywało w poprzednich latach, nie zostało rozpędzone przez milicję.

Demonstracja przypominająca o zaginionych bez wieści na Białorusi politykach i biznesmenach odbyła się we wtorek wieczorem w centrum Mińska. Nieliczne zgromadzenie, inaczej niż bywało w poprzednich latach, nie zostało rozpędzone przez milicję.

Od 2006 roku opozycja białoruska i organizacje młodzieżowe organizują 16. dnia każdego miesiąca demonstracje solidarności z rodzinami zaginionych oraz więźniami politycznymi. We wtorek grupa ponad 20 osób żądała również uwolnienia Mikoły Autochowicza, przebywającego w więzieniu przedsiębiorcy z Wołkowyska.

Demonstrujący stali w szeregu, trzymając w rękach kartki z fotografiami zaginionych przed dekadą w tajemniczych okolicznościach: gen. Jurija Zacharenki, prawnika Wiktara Hanczara, biznesmena Anatola Krasouskiego, operatora telewizyjnego Dmitryja Zawadzkiego, a także Mikoły Autochowicza. Rozwinęli transparent: "Wolność dla Autochowicza" i wielokrotnie skandowali głośno to hasło. Przechodnie ani pasażerowie przejeżdżających aut nie reagowali na demonstrację.

Ubrani po cywilnemu milicjanci zażądali rozejścia się, gdy grupa ruszyła ulicą w kierunku administracji prezydenckiej. Milicjanci twierdzili, że demonstrujący łamią prawo o zgromadzeniach. Doszło do niewielkich przepychanek. Prowadzący pochód poprosili o rozejście się. Według mediów niezależnych nikt nie został zatrzymany.

W demonstracji uczestniczyli liderzy zarejestrowanych i niezarejestrowanych opozycyjnych partii politycznych: Anatol Labiedźka, Pawał Siewiaryniec i Mikoła Statkiewicz.

Labiedźka powiedział PAP, że w pierwszej podobnej akcji brał udział przed ponad dekadą. Z ówczesnymi deputowanymi do Rady Najwyższej (parlamentu) szedł pod rezydencję prezydenta Alaksandra Łukaszenki, by upomnieć się o Wiktara Hanczara, który wraz z Krasouskim został uprowadzony 16 września 1999 roku.

Labiedźka jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowej demonstracji ocenił, że nie będzie ona rozpędzona, ponieważ - jak ocenił - władza zachowuje się zgodnie z koniunkturą. Przypomniał, że w przeszłości zgromadzenia były rozganiane, a ich uczestnicy - zatrzymywani i skazywani na grzywny.

Zdaniem Labiedźki, sprawa zaginionych bez wieści polityków i działaczy "częściowo zniknie z porządku dnia, kiedy zabójcy, organizatorzy i zleceniodawcy zasiądą na ławie oskarżonych".

Zastrzegł: "Nie oznacza to, że temat zniknie w ogóle - on pozostanie w historii i ktoś poniesie odpowiedzialność - polityczną, prawną i moralną".

Z Mińska Anna Wróbel (PAP)

awl/ mc/

polityka
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)