Dziennikarz mającego siedzibę w Białymstoku Radia Racyja Barys Harecki, zatrzymany w poniedziałek w Mińsku, we wtorek stanął przed sądem za udział w nielegalnym zgromadzeniu 19 i 20 grudnia - podała stacja na swojej stronie internetowej.
Według ostatnich informacji sąd ogłosił przerwę i poprosił o dowody na to, że 19 i 20 grudnia Harecki wykonywał pracę dla redakcji.
Harecki został zatrzymany na kontrolę dokumentów, kiedy nagrywał materiał koło gmachu KGB. Funkcjonariusze zapowiedzieli, że otrzyma ostrzeżenie w związku z pracą dziennikarską bez akredytacji na terytorium Białorusi. Jednak później kontakt z nim się urwał i we wtorek okazało się, że stanie przed sądem.
Radio Racyja, finansowane ze środków polskiego MSZ wyjaśnia, że jego dziennikarze niejednokrotnie składali dokumenty w MSZ w Mińsku, ubiegając się o akredytację umożliwiającą legalną pracę na Białorusi. Otrzymywali jednak odmowę.
Przed sądem stanął również dziennikarz niezależnej gazety "Babrujski Kurjer" - podało we wtorek Radio Swaboda. 19-letni Jauhen Waśkowicz został zatrzymany w poniedziałek. Sąd uznał, że dopuścił się on chuligaństwa i skazał go na dziesięć dni aresztu.
Radio Swaboda powiadomiło również o kolejnej rewizji w mieszkaniu Alaksandra Atroszczankaua, rzecznika prasowego Andreja Sannikaua, jednego z kandydatów opozycji w wyborach 19 grudnia. Atroszczankau jest w grupie 31 osób, którym przedstawiono zarzuty w sprawie o masowe zamieszki, wszczętej po demonstracji opozycji w wieczór wyborczy.
Z Mińska Anna Wróbel (PAP)
awl/ ro/