Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział w niedzielę, że odsunięty od władzy prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew będzie mile widziany w każdej chwili na Białorusi.
"To moja osobista decyzja jako głowy państwa. Mam prawo do takiej decyzji" - powiedział Łukaszenka, wyrażając zdziwienie, że nikt nie chce powiedzieć, gdzie jest Bakijew, choć wiadomo, jak zaznaczył, że "znajduje się na południu Kazachstanu razem z rodziną".
Niektórzy obserwatorzy sugerowali, że za obaleniem Bakijewa stała Rosja zirytowana tym, że wycofał się z obietnicy zlikwidowania bazy amerykańskiej w Kirgistanie. Rosja też ma bazę w tym kraju środkowoazjatyckim.
USA, Rosja i Kazachstan pomogły w zorganizowaniu wyjazdu Bakijewa, odsuniętego od władzy po zamieszkach z 7 kwietnia, gdy władze wydały rozkaz ostrzelania uczestników antyprezydenckich demonstracji. W następstwie użycia broni zginęło co najmniej 83 ludzi. (PAP)
mmp/ ap/
6065607 arch.