Matka Uładzisłaua Kawalioua, który został w środę skazany na karę śmierci za współudział w zamachu z 11 kwietnia w mińskim metrze, złożyła w czwartek w kancelarii prezydenta Alaksandra Łukaszenki wniosek o jego ułaskawienie - podały białoruskie media.
Kobieta wezwała też prezydenta, by wprowadził moratorium na karę śmierci, pokazując w ten sposób, że Białoruś "jest cywilizowanym państwem".
We wniosku Lubou Kawalioua podkreśla, że sama wychowywała syna i córkę. "Nikt nigdy nie mógł mi zarzucić, że niegodnie wychowałam swoje dzieci" - pisze, wyrażając przekonanie, że syn "nie mógł popełnić tego potwornego przestępstwa, za które został skazany".
"Jak nikt inny wie pan, jak trudno kierować krajem i utrzymywać spokój w dużej rodzinie. Jednak mądry ojciec nie tylko karze, ale też okazuje miłosierdzie, dzięki czemu rodzina nadal siedzi przy wspólnym stole i wielbi rodzica" - napisała matka skazanego.
Łukaszenkę nazywa "obrońcą chrześcijańskiej moralności, zgodnie z którą tylko Bóg daje życie i tylko one może je odebrać". "Nie oceniając wyroku sądu wobec mojego syna proszę, by pamiętał pan, że w historii Białorusi bywały wypadki, gdy niewinnych skazywano na rozstrzelanie i dopiero po kilku latach znajdowano rzeczywistego przestępcę" - podkreśla.
Po złożeniu prośby Lubou Kawalioua zwróciła się do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wyrażenie zgody na widzenie z synem. Dziennikarzom powiedziała, że od aresztowania widziała się z nim tylko raz - 9 września, a w ciągu półtora miesiąca procesu dostała od niego dwa listy i jedną kartkę pocztową. Jak dodała, syn nie otrzymywał listów od rodziny.
Białoruski sąd skazał w środę Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua na kary śmierci za zamach z 11 kwietnia w mińskim metrze, w wyniku którego zginęło 15 osób. 25-letniego Kanawałaua oskarżono o przygotowanie i podłożenie ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua o współudział i niepoinformowanie o przestępstwie.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/
