Białoruskie MSZ "stanowczo wezwało" w sobotę Unię Europejską, by zrezygnowała z planowanych sankcji, którymi zamierza objąć przedstawicieli władz białoruskich, zakazując im wjazdu na swoje terytorium.
"Białoruś ponownie wzywa stanowczo Unię Europejska, by zrezygnowała z podobnych nieodpowiedzialnych kroków, które przeszkadzają normalnemu rozwojowi naszych stosunków" - napisał rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Andrej Papou w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej ministerstwa.
Podkreślił, że Mińsk nie raz uprzedzał UE o "bezpodstawności, sztuczności i bezsensowności ograniczającej polityki wobec Białorusi". "Prawdziwe zrozumienie i konstruktywną współpracę osiąga się przez dialog, a nie przez narzucone sankcje" - zaznaczył.
Ocenił, że "krótkowzroczne działania tego rodzaju są z zasady nieefektywne i mogą jedynie zaostrzyć problemy we wzajemnych stosunkach, a nie sprzyjać ich rozwiązaniu".
W poniedziałek szefowie dyplomacji państw UE na spotkaniu w Luksemburgu zamierzają przyjąć listę przedstawicieli reżimu białoruskiego, którzy zostaną objęci zakazem wjazdu do państw UE. Ministrowie potępią też ponownie władze Białorusi za działania wobec opozycjonistów.
Listę 31 osób, które mają być objęte zakazem wjazdu, otwiera prezydent Alaksandr Łukaszenka. Są też na niej jego najbliżsi współpracownicy, ministrowie, oficerowie służb bezpieczeństwa, prokuratorzy i sędziowie zamieszani w represjonowanie opozycjonistów; widnieją też nazwiska niektórych członków parlamentu i przewodniczących obwodowych komisji wyborczych.
Bożena Kuzawińska (PAP)
kar/ ap/
