Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Prasa: Gospodarka walczy z importem, jak Herakles z Hydrą

0
Podziel się:

Białoruska gospodarka walczy z importem, jak Herakles z Hydrą - pisze w
czwartek prasa państwowa podsumowując ogłoszone w środę rezultaty polityki zastępowania importu,
prowadzonej przez rząd w celu zmniejszenia zależności gospodarki od produkcji zagranicznej.

Białoruska gospodarka walczy z importem, jak Herakles z Hydrą - pisze w czwartek prasa państwowa podsumowując ogłoszone w środę rezultaty polityki zastępowania importu, prowadzonej przez rząd w celu zmniejszenia zależności gospodarki od produkcji zagranicznej.

"Niemal jedna trzecia wydatków na wyrób produkcji to importowane surowce, materiały, części i paliwo" - wyjaśnia rządowa "Zwiazda". Zauważa, że w ciągu dziesięciu lat ujemny bilans handlowy kraju wzrósł niemal dziesięciokrotnie.

"Mimo wszelkich kroków w celu zastąpienia importu, wwożenie do kraju produkcji zagranicznej nadal rośnie" - przyznaje organ administracji prezydenta "SB.Biełaruś Siegodnia". Jak wyjaśnia, problemem nie jest import towarów konsumpcyjnych, który zajmuje "bardzo skromne miejsce" w bilansie handlowym, a surowce, materiały i części - stanowią one 73 proc. w strukturze wwożonych towarów.

"Mamy ogromny import ukryty" - wskazuje gazeta. Jak opisuje, praktyką jest omijanie oficjalnych statystyk w ten sposób, że przedsiębiorstwo państwowe kupuje towar z zagranicy nie bezpośrednio, zamawiając dewizy w banku, a poprzez prywatnego pośrednika. "Firma prywatna kupuje towar za waluty wymienialne, wwozi go do kraju, a przedsiębiorstwo państwowe, podporządkowane ministerstwu lub koncernowi, rozlicza się z dostawcą w rublach białoruskich" - relacjonuje gazeta. "Niby wszyscy są zadowoleni" - przyznaje - ale "tymczasem dewizy uciekają z kraju".

"SB" zauważa, że problemem jest importochłonność nawet tych towarów, które produkowane są w kraju. Podaje przykład szkła dekoracyjnego wyrabianego w hucie w Grodnie - jak się okazuje, jest ono "białoruskie" tylko w 16 procentach.

Dziennik zastanawia się, "jakie przyczyny systemowe" stoją za niepowodzeniami w polityce zastępowania importu. Za jedną z nich "SB" uznaje problem kadrowy i ubolewa, że w państwowych zakładach "wielu dyrektorów nie przejmuje się wagą problematyki importowo-eksportowej". Zdaniem gazety, Ministerstwo Przemysłu powinno też "przekształcić się z +kierownika gospodarczego+ w regulatora" i "kształtować politykę przemysłową w skali całego kraju". Firmy znajdujące się w rękach komunalnych czy państwowych mogłyby "produkować dla gigantów przemysłowych wiele części, które dzisiaj są importowane" - postuluje "SB. Biełaruś Siegodnia".

Oba dzienniki opierają swoje publikacje na wystąpieniu w środę szefa Komitetu Kontroli Państwowej Alaksandra Jakabsona. Jak podaje "Zwiazda", nazwał on problemy z zastępowaniem importu "chroniczną chorobą" gospodarki białoruskiej. (PAP)

awl/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)