Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Proces Sannikaua: zeznają byli kandydaci opozycji

0
Podziel się:

Na procesie byłego kandydata opozycji na prezydenta Białorusi Andreja
Sannikaua zeznawali w środę dwaj inni byli opozycyjni kandydaci: Wital Rymaszeuski i Jarosław
Romańczuk. Sannikau oskarżył Romańczuka, że ten przyczynił się do aresztowania jego żony.

Na procesie byłego kandydata opozycji na prezydenta Białorusi Andreja Sannikaua zeznawali w środę dwaj inni byli opozycyjni kandydaci: Wital Rymaszeuski i Jarosław Romańczuk. Sannikau oskarżył Romańczuka, że ten przyczynił się do aresztowania jego żony.

Zeznając jako świadkowie, politycy opisywali demonstrację opozycji w centrum Mińska w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku. Wydarzenia te władze białoruskie określają jako masowe zamieszki i to z ich powodu toczą się obecnie w Mińsku procesy opozycjonistów.

Rymaszeuski powiedział, że ludzie wyszli na ulicę z powodu masowych naruszeń podczas wyborów. Jak opisywał, na demonstracji mówił o niedemokratyczności głosowania, w którym według oficjalnych wyników niemal 80 proc. zdobył urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka. "Jeśli nie żyjemy w państwie totalitarnym, gdzie za odmienne myślenie można człowieka rozstrzelać czy wrzucić do więzienia, to mamy prawo powiedzieć, że nie zgadzamy się z wynikiem wyborów" - zauważył, mówiąc po białorusku.

Odpowiadał na pytania dotyczące ataku grupy mężczyzn na drzwi do budynku rządu podczas demonstracji, co opozycja uważa za prowokację, a władze - za szturm na gmach. Jak wyjaśniał, wcześniej uprzedzał swych zwolenników, że protest ma być pokojowy, i ostrzegał, że osoby pijane i uzbrojone w niebezpieczne przedmioty zostaną przekazane milicji. Podczas demonstracji Rymaszeuski odganiał atakujących od drzwi.

Gdy zeznania składał Romańczuk, Sannikau demonstracyjnie odwrócił się plecami. Dzień po wyborach, kiedy po rozbiciu demonstracji przez milicję Sannikau i inni kandydaci byli w areszcie, Romańczuk obarczył ich publicznie winą za przebieg demonstracji, wymieniając z nazwiska Sannikaua i jego żonę, opozycyjną dziennikarkę Irynę Chalip.

Na pytanie sądu, czy ma pytania do Romańczuka, Sannikau odparł: "Nie mam pytań do świadka, który przyczynił się do tego, że moja żona trafiła do więzienia".

Romańczuk, ekonomista o polskich korzeniach, w zeznaniach nie krytykował działań liderów opozycji na demonstracji. Zaznaczał, że nie komunikował się wtedy z nimi i nie słyszał ich wystąpień. Zarazem nie krytykował władz za przebieg wyborów ani milicji za stłumienie demonstracji. Zeznał, że opuścił plac wcześniej i nie widział, jak interweniowała. Nie odpowiedział zdecydowanie na pytanie jednego z obrońców, czemu zostawił na placu wyborców, których wcześniej, tak jak inni kandydaci, wezwał na demonstrację.

Środa jest czwartym dniem procesu Sannikaua, sądzonego razem z czterema szeregowymi uczestnikami demonstracji. Są to: Aleh Hniedczyk, Uładzimir Jaromienak, Fiodar Mirzajanau i Ilja Wasiljewicz; mają oni od 19 do 25 lat, grozi im kilkuletnie więzienie.

W odrębnym procesie pięciu innych uczestników demonstracji, trwającym w czwartek w Mińsku kolejny dzień, prokurator zażądał kar od trzech do czterech lat więzienia.

Z Mińska Anna Wróbel (PAP)

awl/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)