Opozycyjny polityk białoruski, były przewodniczący parlamentu Stanisław Szuszkiewicz jest przetrzymywany na przejściu granicznym z Litwą. Jak powiedział PAP, w sobotę wieczorem służby graniczne zabrały mu paszport i w dalszym ciągu go nie zwracają.
Według informacji z godz. 23 czasu białoruskiego (22 czasu polskiego) Szuszkiewicz znajdował się na granicy; paszport zabrano mu około dwie godziny wcześniej. Pociąg z Wilna do Mińska, którym jechał polityk, już odjechał. Następny będzie dopiero rano.
W Wilnie Szuszkiewicz brał udział w forum parlamentarnym podczas międzynarodowej konferencji Wspólnoty Demokracji.
"Nikt nie tłumaczy, dlaczego nas zatrzymano. Nasze paszporty zostały odebrane, nie zwracają nam ich. Jest to faktycznie naruszenie ustawodawstwa białoruskiego" - powiedział Szuszkiewicz. Jak wyjaśnił, razem z nim przetrzymywana jest na granicy kilkunastoosobowa grupa studentów. "Mamy dach nad głową, ale nic więcej. Nikt nie tłumaczy, co się dzieje" - wyjaśnił polityk.
Dodał, że "nie ma tu człowieka, który może wyjaśnić, co się odbywa". "Oficerowie służb granicznych tłumaczą, że będą mieli rozkaz od swych zwierzchników, ale moim zdaniem, nie zobaczymy go dzisiaj" - powiedział opozycjonista.
76-letni Szuszkiewicz pełnił funkcję głowy państwa w pierwszych latach niepodległości Białorusi po rozpadzie ZSRR, i jednocześnie szefa parlamentu.
Opozycyjne internetowe media białoruskie podały w maju, że władze są gotowe zakazać wyjazdu z kraju ponad 200 działaczom opozycji, jeśli UE wprowadzi sankcje gospodarcze wobec Mińska. Media powoływały się na źródło w administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Z Mińska Anna Wróbel (PAP)
awl/ fit/