Władze Mińska zakazały zorganizowania pikiet w celu zbierania podpisów za przystąpieniem Białorusi do Unii Europejskiej. Działacze obywatelskiej kampanii "Europejska Białoruś" zamierzali w ten sposób świętować 1 maja Dzień Europy - informuje w czwartek białoruski portal "Karta'97".
14 kwietnia działacze "Europejskiej Białorusi" Dźmitry Borodźko i Maksim Siarhiejau złożyli wniosek o pozwolenie na przeprowadzenie pikiet w Parku Przyjaźni Narodów 1 maja, czyli w dniu, gdy 5 lat temu do UE wstąpiło 10 nowych państw. Władze miejskie odpowiedziały jednak odmownie, tłumacząc, że jest to niezgodne z ustępem 5 art. 5 ustawy o imprezach masowych.
Na swej stronie internetowej "Europejska Białoruś" pisze, że urzędnicy dowiedli nie tylko tego, że nie przestrzegają konstytucji i praw człowieka, ale także nie znają prawa, gdyż ustęp 5, na który się powołują, nie wszedł w życie.
"Odmowa zgody na nasz wniosek pokazuje, że histeria w państwowych środkach masowego przekazu z powodu tzw. liberalizacji i zbliżenia z Europą jest tylko farsą. Władzom nie jest potrzebne jakiekolwiek zbliżenie z Europą. Na Białorusi w dalszym ciągu brutalnie jest łamane prawo do zgromadzeń, wolność słowa, swoboda stowarzyszania się i wciąż mamy więźniów politycznych" - pisze organizacja.
Podkreśla przy tym, że akcja zbierania podpisów za przystąpieniem Białorusi do UE jest kontynuowana i zgromadzono ich już kilkadziesiąt tysięcy. (PAP)
mw/ ro/
int.