Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Zarejestrowano część kandydatów opozycji w wyborach

0
Podziel się:

Część przedstawicieli opozycji, w tym liderów Partii Białoruski Front Narodowy
Alaksieja Janukiewicza i Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatola Labiedźkę, zarejestrowano jako
kandydatów w wyborach parlamentarnych na Białorusi - podały niezależne portale.

Część przedstawicieli opozycji, w tym liderów Partii Białoruski Front Narodowy Alaksieja Janukiewicza i Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatola Labiedźkę, zarejestrowano jako kandydatów w wyborach parlamentarnych na Białorusi - podały niezależne portale.

Nie został zarejestrowany były kandydat na prezydenta z 2006 r., lider ruchu "O Wolność" Alaksandr Milinkiewicz, który chciał startować w jednym z mińskich okręgów wyborczych.

Na Białorusi trwa w środę rejestracja kandydatów w wyborach do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu, które odbędą się 23 września. Mają wyłonić 110 deputowanych.

Do tej pory zarejestrowano niewielką liczbę kandydatów ugrupowań opozycyjnych, w tym głównie z Partii BNF i lewicowej partii Sprawiedliwy Świat. Są także kandydaci z Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Hramada" oraz Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO).

Z ramienia BNF zarejestrowano nie tylko lidera, ale także jego zastępcę, b. kandydata w wyborach prezydenckich z 2010 r. Ryhora Kastusioua.

Jak powiedział szef grupy inicjatywnej Milinkiewicza, Jury Mielaszkiewicz, komisja okręgowa nie uznała ponad 15 proc. podpisów pod jego kandydaturą. Zarzucono mu również, że choć w deklaracji o dochodach i majątku wpisał prywatny dom, to nie umieścił działki, na której on stoi.

"To oczywiste, że komisja podjęła decyzję polityczną, bo sposób rozpatrywania dokumentów Milinkiewicza był więcej niż subiektywny" - ocenił Mielaszkiewicz.

Sam Milinkiewicz powiedział niezależnemu tygodnikowi "Nasza Niwa", że chciał uczestniczyć w wyborach nie dlatego, że wierzy w sprawiedliwość, ale ponieważ zależało mu na kontakcie z wyborcami.

"Bardzo chciałem wyraziście przeprowadzić drugi etap kampanii: spotykać się z ludźmi, jeździć po kraju. Wydawało mi się, że władze bardziej trzeźwo oceniają swoje siły, że są gotowe zgodzić się na jakąś ewolucję, grę w demokrację. Ale nie są gotowe. Same sobie szkodzą" - powiedział Milinkiewicz.

Strategia ugrupowań opozycyjnych wobec wyborów nie jest jednolita. Np. Białoruska Chrześcijańska Demokracja ogłosiła bojkot wyborów, a "Sprawiedliwy Świat" zamierza w nich uczestniczyć do końca.

Niektóre ugrupowania, jak Zjednoczona Partia Obywatelska, zamierzają wykorzystać kampanię wyborczą do kontaktu z obywatelami, ale zdjąć wszystkich kandydatów przed głosowaniem. "Oczywiście wycofam się z +wyborów+(...) - powiedział lider ZPO, Labiedźka, opozycyjnemu portalowi Karta'97. - 15 września na drugim zjeździe partii podejmiemy decyzję o wycofaniu wszystkich kandydatów z +wyborów+".

Do komisji wyborczych, które będą liczyć głosy oddane 23 września w wyborach, trafiło tylko 61 przedstawicieli opozycji. To mniej niż 0,1 proc. składu komisji. Liczba przedstawicieli opozycji w komisjach wyborczych zmniejszyła w stosunku do poprzednich wyborów parlamentarnych z 2008 r., kiedy to było ich 180.

Po wyborach prezydenckich z 2010 roku brutalnie zdławiono w Mińsku protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Do aresztów trafiło wtedy ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)