Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Zatrzymano trzech członków ZPB

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje o okoliczościach zatrzymania, przewiezieniu do sądu Bancera i Jaśkiewicza
#

# dochodzą informacje o okoliczościach zatrzymania, przewiezieniu do sądu Bancera i Jaśkiewicza #

15.02. Grodno, Warszawa (PAP) - Trzech członków kierownictwa nieuznawanego przez władze Mińska Związku Polaków na Białorusi zatrzymała w poniedziałek białoruska policja: szefa Rady Naczelnej Andrzeja Poczobuta, rzecznika Igora Bancera i wiceszefa związku Mieczysława Jaśkiewicza.

Bancer i Jaśkiewicz zostali przewiezieni do sądu w Grodnie. Zarzuca im się udział w nielegalnym wiecu 10 lutego przed Domem Polskim w Grodnie.

"Czekamy, aż dotrze nasz adwokat i będziemy się domagać, żeby nasza rozprawa odbyła się jak najszybciej. Z tego, co wiem, jest tu doprowadzany także Andrzej Poczobut" - powiedział PAP Bancer.

Wszyscy trzej działacze jechali do Wołożyna, gdzie o godz. 11 czasu białoruskiego (10 czasu polskiego) sąd ma zająć się sprawą Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZPB ze Stanisławem Siemaszką na czele.

"Przygotowujemy akcję, ludzie wyjechali do Wołożyna" - powiedziała w TVN24 szefowa ZPB Andżelika Borys, która jest już w Wołożynie. "Ludzie jadą, żeby wykazać solidarność, zobaczymy, czy nas wpuszczą na salę w ogóle" - dodała.

Bancer powiedział PAP z sądu: "Od razu, jak nas wypuszczą, jedziemy z powrotem do Wołożyna. Jeśli nas nie wypuszczą, podejmiemy głodówkę, bo nie zgadzamy się z zarzutami i ze sposobem załatwiania spraw przez władze".

Jest on zdania, że była to skoordynowana akcja. "To ewidentna łapanka" - oświadczył. Jak podkreślił, wszystkich działaczy zatrzymano osobno.

Poczobut powiedział PAP przez telefon, że został zatrzymany przez milicję jako podejrzany o napad rabunkowy w okolicach miasteczka Iwie, gdy autostopem jechał do Wołożyna.

"Jestem oficjalnie podejrzany o dokonanie napadu rabunkowego. Podobno mój wygląd zgadza się z rysopisem sprawcy napadu rabunkowego w Grodnie" - wyjaśnił Poczobut, rozmawiając z PAP, gdy milicjanci zabierali go do radiowozu.

"Z początku byłem zatrzymany w Grodnie, gdy jechałem samochodem. Korzystając z tego, że auto zatrzymała drogówka, wyszedłem i złapałem okazję, zanim przyjechała zwykła milicja. W rejonie Iwia namierzyli moją komórkę i ostatecznie zostałem zatrzymany. Oznajmiono, że dokonałem napadu rabunkowego, że mam podobny rysopis jak napastnik" - opowiadał.

Bancer powiedział PAP, że zatrzymano go na ulicy w Grodnie. "Mieczysław Jaśkiewicz został zatrzymany przez drogówkę, gdy próbował wyjechać z Grodna inną drogą. Z Jaśkiewiczem zatrzymano jeszcze czterech działaczy ZPB, ale już ich zwolniono" - dodał.

Według Poczobuta, nie ma wątpliwości, że celem milicyjnej akcji jest uniemożliwienie działaczom dotarcia do Wołożyna na rozprawę, na której władze będą chciały uprawomocnić decyzję o zabraniu Domu Polskiego działaczom z kręgu Andżeliki Borys.

Również w poniedziałek, o godzinie 15, w Grodnie rozpocznie się rozprawa o udział w nielegalnym wiecu w obronie Domu Polskiego w Iwieńcu.

Mieli się na niej stawić działacze ZPB oskarżeni o zorganizowanie tego wiecu: Andżelika Borys, jej zastępca Mieczysław Jaśkiewicz, Igor Bancer i Poczobut. Jak wyjaśnił wcześniej Poczobut, jest to sprawa administracyjna, zagrożona karą grzywny lub aresztu do 15 dni.

W środę ponad 300 osób wzięło udział w Grodnie w wiecu w obronie Domu Polskiego w Iwieńcu, zajętego w poniedziałek siłą przez białoruską milicję. Dotąd budynek pozostawał w rękach działaczy ZPB, którzy za szefową organizacji uznają Andżelikę Borys. Władze białoruskie uważają, że legalne jest kierownictwo ZPB, na którego czele stoi Stanisław Siemaszko.(PAP)

sdd/ kar/ mw/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)