Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Będzie apelacja w procesie za poparzenie w czasie radioterapii

0
Podziel się:

Prokuratura złożyła apelację od wyroku
uniewinniającego dwoje pracowników Białostockiego Centrum
Onkologii (BCO) od zarzutu narażenia zdrowia, a nawet życia
pacjentek w czasie radioterapii w lutym 2001 roku - poinformował
PAP we wtorek prokurator Marek Żendzian z Prokuratury Okręgowej w
Białymstoku.

*Prokuratura złożyła apelację od wyroku uniewinniającego dwoje pracowników Białostockiego Centrum Onkologii (BCO) od zarzutu narażenia zdrowia, a nawet życia pacjentek w czasie radioterapii w lutym 2001 roku - poinformował PAP we wtorek prokurator Marek Żendzian z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. *

Przed miesiącem białostocki sąd rejonowy uznał, że przy wypadku ludzie nie zawinili, bo w BCO doszło do niespodziewanej awarii wysłużonego urządzenia do naświetlań. Prokuratura żądała uznania, że postępowanie oskarżonych, technika odpowiedzialnego za sprzęt medyczny i lekarki, nie było właściwe i chciała kar po 4 tys. grzywny.

Jak powiedział PAP prok. Żendzian, który jest autorem aktu oskarżenia w tej sprawie, w apelacji podniesione są zarzuty zarówno proceduralne, jak i błędy w ustaleniach faktycznych.

Prokurator uważa też, że biegli powołani przez sąd (ich opinie były korzystne dla oskarżonych) nie odnieśli się w swych ocenach do sytuacji jaka miała miejsce w Białostockim Ośrodku Onkologicznym, a oceny oparli na "podobnych przypadkach, ale nie tych konkretnych".

Był to powtórny proces w sprawie wypadku z 2001 roku, gdy trudnogojących się poparzeń doznało pięć kobiet, napromieniowanych dużo większą dawką, od zalecanej. W pierwszym procesie sąd rejonowy uniewinnił lekarkę, ale skazał technika na grzywnę. Wyrok ten został jednak uchylony przez białostocki sąd okręgowy i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania.

W drugim procesie, po powołaniu nowych biegłych sąd uznał, że nie było błędu ludzkiego, bo w sytuacji jaka miała miejsce zachowanie oskarżonych było prawidłowe i nie można im przypisać nawet niedbalstwa czy lekkomyślności w działaniu.

Sąd przyjął bowiem, że nie mogli przewidzieć, iż po chwilowym zaniku zasilania, doszło do poważnej awarii wysłużonego aparatu do naświetlań Neptun; awarii, której nie pokazały żadne wskaźniki urządzenia.

Jedna z poparzonych kobiet w 2003 roku zmarła - w jej przypadku nie powiodło się leczenie onkologiczne, ale nie wiadomo jaki wpływ na to miały skutki wypadku. Wszystkie pacjentki wygrały ze szpitalem procesy cywilne o odszkodowanie. (PAP)

rof/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)