Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Byli prezes WFOŚ i główny księgowy uniewinnieni od zarzutu spowodowania strat

0
Podziel się:

Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił w
poniedziałek byłych prezesa i głównego księgowego Wojewódzkiego
Funduszu Ochrony Środowiska (WFOŚ) w Białymstoku od zarzutu
spowodowania 1,5 mln zł strat w funduszu przez zakup obligacji
Stoczni Szczecińskiej.

Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił w poniedziałek byłych prezesa i głównego księgowego Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska (WFOŚ) w Białymstoku od zarzutu spowodowania 1,5 mln zł strat w funduszu przez zakup obligacji Stoczni Szczecińskiej.

Sąd uznał, że cała operacja zakupu obligacji Stoczni Szczecińskiej "mieściła się w granicach ryzyka gospodarczego, które zawsze towarzyszy działalności gospodarczej".

Prokuratura zarzucała byłemu prezesowi Mieczysławowi I. oraz głównemu księgowemu Romualdowi S., że w 2002 roku zakupili akcje Stoczni Szczecińskiej, podczas gdy w prasie ukazywały się artykuły o tym, że stocznia nie jest w najlepszej sytuacji finansowej.

Zdaniem NIK i prokuratury, nikt nie sprawdził, w jakiej sytuacji finansowej była stocznia, gdy w połowie lutego 2002 r. kupowano obligacje. Po miesiącu i po dwóch miały być one wykupywane. Zdaniem prokuratury, nikt nie sprawdzał nawet prospektów emisyjnych obligacji. Miało być w nich napisane, że mają "niebezpieczny status", a celem ich wydania była spłata zadłużenia.

Uzasadniając wyrok sąd podkreślił, że oskarżeni dokonali całego szeregu - około 30 - inwestycji w tzw. krótkoterminowe papiery wartościowe (zgodnie z rocznym planem finansowym)
, które przyniosły "duże zyski" i pozwalały WFOŚ realizować cele statutowe. Inwestycje były dokonywane za każdym razem za pośrednictwem tego samego banku, umowy nabywania papierów wartościowych były też identyczne.

To bank polecił WFOŚ nabycie m.in. obligacji Stoczni Szczecińskiej. Zakupiono obligacje za 1,5 mln zł, jednak w wyznaczonych terminach stocznia ich nie wykupiła. W ocenie sądu, WFOŚ podjął wtedy wszystkie przewidziane prawem kroki, żeby odzyskać zainwestowane pieniądze, także po tym, gdy w lipcu 2002 roku stocznia ogłosiła upadłość. Sąd podkreślał, że sytuacja WFOŚ w niczym nie odbiegała od sytuacji innych podmiotów, które na obligacje stoczni wydały jeszcze więcej pieniędzy.

Sąd argumentował, że akt oskarżenia był oparty na "wybiórczo potraktowanych czterech sformułowaniach z memorandum informacyjnego", oraz na tym, że minęło mało czasu od momentu zaproponowania przez bank zakupu obligacji do ich kupna oraz na tym, że w prasie były informacje o złej sytuacji stoczni.

"Te okoliczności w ocenie sądu nie wystarczają nawet do przypisania winy umyślnej w najlżejszej postaci, to jest niedbalstwa" - uznał sąd. Podkreślił, że całe memorandum informacyjne prowadzić mogło do wniosku, że stocznia "ma ogromny potencjał i strategię rozwoju w perspektywie kilkunastu następnych lat".

"W ocenie sądu artykuły prasowe nie są wystarczającym elementem do przyjęcia, że dany podmiot gospodarczy jest w złej kondycji finansowej" - mówiła sędzia.

Oskarżeni zostali także uniewinnieni od zarzutu fałszerstwa dokumentów związanych z tą transakcją.

WFOŚ zarządza środkami, które wpływają do funduszu z tytułu opłat od firm i instytucji za korzystanie ze środowiska, np. kar za zanieczyszczanie. Pieniądze z tego tytułu były przeznaczane na inwestycje związane ze środowiskiem, nadwyżki były lokowane na lokatach krótkoterminowych. (PAP)

kow/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)