Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Lekarskie pozwy za dyskryminację płacową

0
Podziel się:

#
dochodzą kolejne szczegóły i informacja o odroczeniu rozpraw
#

# dochodzą kolejne szczegóły i informacja o odroczeniu rozpraw #

09.11.Białystok (PAP) - Około 40 tysięcy złotych odszkodowania od pracodawcy za dyskryminację płacową specjalistów wobec lekarzy rezydentów domagają się przed rejonowym sądem pracy w Białymstoku dwie lekarki: z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku i szpitala psychiatrycznego w Choroszczy.

To - według przewodniczącego podlaskich struktur Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Ryszarda Kijaka - pierwsze tego typu pozwy, które trafiły do sądów w Podlaskiem, a także w innych regionach.

Lekarze specjaliści uważają, że są dyskryminowani, bo zarabiają mniej niż rezydenci - młodzi lekarze dopiero zaczynający swą karierę i zdobywający doświadczenie. Rezydentów opłaca Ministerstwo Zdrowia, specjalistów - pracodawca. Rezydenci mają ustalone przez resort stawki, które - jak podkreślają specjaliści - są znacznie wyższe niż ich pensje. Rodzi to "niezdrową sytuację", kiedy lekarz z lepszym wykształceniem i doświadczeniem zarabia mniej niż młody kolega, który się od niego uczy - oceniają lekarze specjaliści. Dlatego lekarze z OZZL uważają, że narusza to zasadę równego traktowania w zatrudnieniu i skierowali sprawę do sądu - powiedział dziennikarzom Kijak.

Kijak, który reprezentował w sądzie lekarkę ze szpitala uniwersyteckiego mówił, że specjaliści chcą wyrównania płac do wysokości, jaką mają rezydenci, a nawet zwiększenia jej o połowę. Jako podstawę roszczeń wskazał kodeks pracy, który zakłada gradację wynagrodzeń w zależności m.in. od doświadczenia, rodzaju wykonywanej pracy, jej złożoności, wykształcenia pracownika.

Lekarka hematolog ze szpitala uniwersyteckiego oszacowała swoje odszkodowanie za 9 miesięcy 2009 roku wraz ze stawkami za dyżury na kwotę 38,9 tys. zł. Druga lekarka ze szpitala psychiatrycznego w Choroszczy domaga się 41,6 tys. zł.

Pełnomocnicy obu pozwanych szpitali wnieśli o oddalenie powództwa tłumacząc m.in., że rezydenci są opłacani przez Ministerstwo Zdrowia, które ustaliło stawki, nie może więc za to odpowiadać dyrekcja szpitala (szpital płaci rezydentom jedynie za dyżury). Szpital uniwersytecki argumentował również w odpowiedzi na pozew, że stawki dla rezydentów ustalone w specjalnym rozporządzeniu ministra zdrowia miały zahamować migrację młodych lekarzy za granicę.

Kijak powiedział, że lekarze specjaliści nie rozumieją dlaczego z punktu widzenia ministerstwa bardziej należy zatrzymywać młodych lekarzy rezydentów, którzy dopiero się uczą niż już wykształconych i doświadczonych specjalistów.

Z danych OZZL wynika, że pensja zasadnicza większości specjalistów z doktoratami i wieloletnim stażem pracujących w szpitalu uniwersyteckim w Białymstoku na umowach o pracę wynosi od blisko 2,5 tys. do nieco ponad 3 tys. zł. Maksymalnie rezydent dostaje ponad 3,8 tys. zł brutto.

Kijak mówił dziennikarzom, że rozstrzygnięciem sądowym w sprawie nierówności płacowych jest tylko w Podlaskiem zainteresowanych około tysiąca lekarzy. Na razie w sądzie jest pięć pozwów. Lekarze czekają na rozstrzygnięcie sądu. "Specjalista jest kierownikiem na dyżurze i dostaje 30-40 proc. mniej niż rezydent, który jest od uczenia się zawodu i wykonywania poleceń kierownika" - mówił w sądzie Kijak.

Sąd odroczył obie sprawy do 8 grudnia. Chce do tego czasu poznać m.in. regulamin wynagrodzeń rezydentów, specjalistów, a także m.in. umowę, jaka jest zawierana z ministerstwem w sprawie rezydentów czy poszczególne składniki wynagrodzeń. (PAP)

kow/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)