Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Pracownicy PKS pikietowali przed urzędem marszałkowskim

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły z przebiegu pikiety
#

# dochodzą szczegóły z przebiegu pikiety #

09.09. Białystok (PAP) - Około 200 pracowników PKS Białystok pikietowało przez dwie godziny przed siedzibą Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku. Piątek jest kolejnym dniem strajku w tej firmie; protestujący domagają się odwołania zarządu PKS Białystok.

Strajkujący skandowali: "Zarząd żegnamy, podróżnych przepraszamy", "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" i "Dzisiaj zarząd ma swój spryt, my walczymy o swój byt". Mieli też transparenty: "Podróżni! Przepraszamy", "Prezesom dziękujemy". Strajkujący co jakiś czas włączali syreny, trąbili i gwizdali.

Protestujący złożyli w piątek pismo do sekretariatu marszałka, w którym przypominają swoje postulaty oraz przedstawiają konflikt. Jak powiedział dziennikarzom członek komitetu protestacyjnego Henryk Wojtach, w piśmie znalazły się informacje "poglądowe" pracowników, m.in. na temat "niegospodarności" zarządu czy kontaktów między pracownikami a zarządem.

Protestujący mają trzy postulaty. Oprócz dymisji zarządu spółki, chcą też, by przywrócono do pracy osoby zwolnione dyscyplinarnie i żeby wobec strajkujących nie były wyciągane konsekwencje. Wojtach mówił, że jeśli zwolniony zostanie zarząd spółki, kierowcy gotowi są wrócić do pracy.

Wojtach poinformował też, że związek w imieniu pracowników złożył do Prokuratury Rejonowej-Północ zawiadomienie ws. naruszenia praw pracowniczych przez prezesa spółki PKS Białystok.

Strajk w PKS Białystok trwa od wtorku. Strajkujący domagają się odwołania zarządu spółki oraz przywrócenia do pracy osób zwolnionych dyscyplinarnie. Konflikt rozpoczął się od dyscyplinarnego zwolnienia dwóch związkowców, z powodu zbyt dużego zużycia paliwa w autobusach. Zarząd spółki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Od kilku miesięcy samorząd województwa podlaskiego jest właścicielem PKS Białystok i czterech innych spółek PKS w regionie. W czwartek zarząd województwa podlaskiego zwrócił się do strajkujących kierowców o niezwłoczne zakończenie strajku i podjęcie pracy. Uważa, że strajk jest nielegalny i został zorganizowany z naruszeniem obowiązujących przepisów.

Dyrektor gabinetu marszałka, Zbigniew Nikitorowicz, powołując się na opinię prawników, powiedział w piątek dziennikarzom, że strajk jest nielegalny, bo nie był poprzedzony np. referendum. Dodał, że marszałek apeluje też do strajkujących o podjęcie rozmów z zarządem spółki.

Zarząd spółki zaproponował związkowcom, by strony sporu wyznaczyły do rozmów swoich przedstawicieli oraz by rozmowy odbyły się z udziałem niezależnego obserwatora z Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, która działa przy wojewodzie. Związkowcy mówili, że mediacje zerwał zarząd spółki kiedy jej prezes publicznie nazwał pracowników "złodziejami".

W sobotę ma odbyć się posiedzenie rady nadzorczej spółki, a w poniedziałek - nadzwyczajna sesja sejmiku województwa, poświęcona sytuacji w firmie. Jak powiedział PAP przewodniczący komitetu strajkowego Krzysztof Bagiński, strajkujący będą czekać na decyzję rady przed budynkiem, w którym się ona zbierze. Według niego, jeśli rada nie odwoła zarządu spółki, kierowcy strajku nie przerwą.

Dziennie z usług PKS Białystok korzystało ok. 25 tys. osób. Teraz podróżni radzą sobie w różny sposób: część dojeżdża pociągami Przewozów Regionalnych, inni korzystają z komunikacji przewoźników prywatnych.

PKS Białystok zatrudnia około 400 osób. W dwóch skonfliktowanych z zarządem PKS związkach: Związku Zawodowym Kierowców i Solidarności działa ok. 140 pracowników, przeważnie kierowców.(PAP)

swi/ kow/ je/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)