Kasetę z nagraniem policyjnej prowokacji wobec kardiochirurga Tomasza H. obejrzał w środę Sąd Rejonowy w Białymstoku, przed którym wznowiony został proces tego lekarza, oskarżonego o przyjęcie 5 tys. zł łapówki. Na kasecie nie ma jednak nagrania momentu przekazania pieniędzy.
To zapis z ukrytej kamery, którą miała przy sobie jedna z dwóch osób uczestniczących w prowokacji wobec kardiochirurga ze szpitala klinicznego Akademii Medycznej w Białymstoku, przeprowadzonej prawie dwa lata temu. Lekarz został po niej oskarżony o przyjęcie łapówki. Nie przyznaje się jednak do winy.
Na kasecie zarejestrowany jest przebieg rozmowy dwóch osób, z których jedna miała być pacjentem, a druga jego córką - z lekarzem. W zapisie obrazu nie ma jednak momentu przekazania lekarzowi koperty z pieniędzmi, a kiepska jakość i poziom głośności fonii uniemożliwiały dokładne odsłuchanie treści rozmów podczas rozprawy.
Sąd dysponuje już opinią biegłych z zakresu fonoskopii, którzy badali nagranie stanowiące jeden z głównych dowodów policyjnej prowokacji. Ma też dokładny zapis rozmowy.
Proces został odroczony do połowy czerwca, kiedy będą przesłuchiwani świadkowie. Prokuratura chce przesłuchania policjantów, którzy brali udział w przygotowaniu prowokacji, ale ich sytuację procesową utrudnia to, że są oni podejrzanymi w śledztwie prowadzonym w Krakowie, a dotyczącym okoliczności przygotowania akcji wobec kardiochirurga.(PAP)
rof/ itm/ gma/