Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Proces lekarki za fałszowanie recept

0
Podziel się:

Przed miejscowym sądem rejonowym rozpoczął
się w czwartek proces lekarki z Białostockiego Centrum Onkologii
(BCO), oskarżonej o sfałszowanie w latach 1998-99 kilkuset recept,
w wyniku czego Podlaska Regionalna Kasa Chorych, której następcą
prawnym jest NFZ, straciła ponad 450 tys. zł.

*Przed miejscowym sądem rejonowym rozpoczął się w czwartek proces lekarki z Białostockiego Centrum Onkologii (BCO), oskarżonej o sfałszowanie w latach 1998-99 kilkuset recept, w wyniku czego Podlaska Regionalna Kasa Chorych, której następcą prawnym jest NFZ, straciła ponad 450 tys. zł. *

To pierwsza osoba, która stanęła przed sądem z rozpoczętego ponad trzy lata temu dużego śledztwa dotyczącego fałszowania recept i wystawiania ich na nazwiska osób, które o tym nie widziały, a także na osoby zmarłe. Postępowaniem objętych jest kilkanaście osób, lekarzy i farmaceutów.

Według prokuratury, w latach 1998-99 lekarka z BCO wypisała 517 fałszywych recept na nazwiska 180 osób, które o tym nie wiedziały. Chodziło m.in. o drogie leki onkologiczne, które były wypisywane na dane inwalidów wojennych i wojskowych, mających uprawnienia do bezpłatnych leków, ale wypisywano je także na osoby zmarłe.

O przestępstwie powiadomiła prokuraturę sama ówczesna kasa chorych, która trafiła na nieprawidłowości z receptami przy jednej z wewnętrznych kontroli. Okazało się, że recepty były realizowane tylko w kilku aptekach, a wypisywali je ci sami lekarze.

Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem, oskarżona lekarka nie przyznała się do zarzutów. Jak mówiła w czwartek, zdarzało się że wypisała czasem recepty znajomym lub komuś z rodziny, ale zaprzeczyła współpracy z aptekarzami.

Prokuraturze nie udało się jeszcze ustalić, co się działo z lekami ze sfałszowanych recept, np. czy były fizycznie odbierane i potem sprzedawane.

Proces został przerwany na miesiąc. Wtedy zaczną się przesłuchania świadków, w sumie będzie ich ponad stu.

Śledztwo wobec pozostałych osób podejrzanych jest zawieszone, bo powołany w tej sprawie biegły wciąż analizuje tysiące zabezpieczonych recept i inną dokumentację medyczną. Prokuratura nie wyklucza, że przy wysyłaniu do sądu aktów oskarżenia, nastąpi jednak podział sprawy na jej poszczególne wątki. (PAP)

rof/ kow/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)