Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bilans Marszu Niepodległości: 24 osoby ranne; 132 doprowadzone na policję

0
Podziel się:

132 osoby doprowadzone do jednostek policji, 24 osoby, w tym ośmioro
policjantów, rannych - to wstępny bilans ulicznych burd podczas Marszu Niepodległości w Warszawie -
wynika z informacji przekazanych PAP przez policję i służby wojewody mazowieckiego.

132 osoby doprowadzone do jednostek policji, 24 osoby, w tym ośmioro policjantów, rannych - to wstępny bilans ulicznych burd podczas Marszu Niepodległości w Warszawie - wynika z informacji przekazanych PAP przez policję i służby wojewody mazowieckiego.

"Według wstępnych informacji, do jednostek policji zostały doprowadzone 132 osoby. Wśród nich są osoby, które odpowiedzą m.in. za czynną napaść na funkcjonariuszy i niszczenie mienia" - powiedział w niedzielę wieczorem PAP rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.

Jak dodał, osoby zatrzymane są przesłuchiwane, funkcjonariusze ustalają ich tożsamość; potem zapadnie decyzja o ewentualnym przedstawieniu zarzutów.

W sumie poszkodowane zostały 24 osoby, w tym ośmioro policjantów. Sześć osób trafiło do szpitali - poinformowała PAP rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały.

"Uroczystości państwowe przebiegały bez zakłóceń. Podczas marszu lewicy były próby zakłócenia porządku, ale skutecznie udaremnione przez policję. Uczestnicy Marszu Niepodległości na ulicy Marszałkowskiej odpalili race i zaatakowali funkcjonariuszy. Policjanci reagowali błyskawicznie" - powiedziała PAP dyrektor biura bezpieczeństwa miasta Ewa Gawor.

Jak dodała, miejskie służby przystąpiły do sprzątania ulic i oceny rozmiaru strat. "Niestety ten dzień nie był świąteczny i w pełni spokojny" - podkreśliła Gawor.

Wieczorem Yga Kostrzewa, rzeczniczka Stowarzyszenia Lambda, które działa na rzecz środowisk LGTB, poinformowała PAP, że uczestniczące w Marszu Niepodległości "agresywne, skrajnie prawicowe grupy" zaatakowały lokal stowarzyszenia przy ulicy Żurawiej. Wybito trzy okna, a do środka wpadły kamienie i butelki. Sprawa została zgłoszona na policję.

Za bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy odpowiadało w niedzielę kilka tysięcy policjantów, m.in. z oddziałów prewencji oraz CBŚ. Komendant stołeczny otrzymał posiłki z innych komend w kraju. Policjantów wspomagali strażnicy miejscy. W zabezpieczenie marszu z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego zaangażowanych było także kilkuset funkcjonariuszy BOR.

Zapotrzebowanie na dodatkowe siły służb mundurowych wynikało z bardzo dużej liczby zgromadzeń, których liczbę uczestników organizatorzy łącznie oszacowali na kilkadziesiąt tysięcy osób. Do urzędu miasta zgłoszono w sumie 11 zgromadzeń publicznych. Z punktu widzenia policji 11 listopada to najważniejsze, oprócz Euro 2012, wydarzenie w tym roku - tłumaczył w piątek szef MSW Jacek Cichocki.(PAP)

gdyj/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)