W Birmie rozpoczęły się w niedzielę wybory uzupełniające do parlamentu, w których po raz pierwszy o mandat deputowanej będzie się ubiegać opozycjonistka Aung San Suu Kyi, uważana za ikonę birmańskiej demokracji. Lokale wyborcze otwarto o godz. 6.00 czasu lokalnego (1.30 czasu polskiego).
66-letnia laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, którą władze przez 15 lat przetrzymywały w areszcie domowym, wystartuje w okręgu Kawhmu, pod Rangunem. Od przebiegu głosowania Zachód uzależnia zniesienie sankcji wobec Birmy, rządzonej przez nominalnie cywilne władze, składające się głównie z byłych członków junty.
Analitycy zgodnie podkreślają, że władze Birmy nie są zachwycone perspektywą wejścia znanej na całym świecie opozycjonistki do parlamentu, ale muszą stworzyć wrażenie bardziej demokratycznych aby wyjść z trwającej od dziesiątków lat międzynarodowej izolacji. Wyrządziła ona bowiem dotkliwe szkody gospodarce kraju.
Rywalizacja będzie się toczyć o 45 miejsc - 37 w izbie niższej, czyli Izbie Reprezentantów, 6 w izbie wyższej, czyli Izbie Narodowości, oraz o 2 w zgromadzeniach regionalnych. Narodowa Liga na rzecz Demokracji pani Suu Kyi walczy o 44 mandaty, ale nawet jeśli je zdobędzie, jej wpływ pozostanie minimalny, a władze będą nadal mogły wprowadzać przychylne armii ustawy.
Wojskowi mają zagwarantowaną jedną czwartą miejsc w parlamencie. 80 proc. pozostałych miejsc przypada zbliżonej do wojska Partii Związku Solidarności i Rozwoju. W wyborach startuje 160 kandydatów z 17 partii, w tym z sześciu nowo powstałych ugrupowań. (PAP)
jm/
11116589 11116606 arch.