Władze Birmy zażądały od opozycjonistki Aung San Suu Kyi, której partia została oficjalnie rozwiązana w zeszłym roku, zaprzestania działalności politycznej i przestrzegania przepisów prawa. Artykuł na ten temat ukazał się w dzienniku "New Lights od Manymar".
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wystosowało do partii pani Aung San Suu Kyi, Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), list, w którym ostrzega, że ugrupowanie łamie prawo, nie zamykając swej siedziby i wydając komunikaty.
"Jeśli chcą rzeczywiście akceptować i skutecznie praktykować demokrację, powinni zaprzestać takich działań, które mogą stanowić zamach na pokój, stabilność państwa prawa oraz jedność narodową" - zaznaczył resort.
Według gazety, zapowiadana przez panią Aung San Suu Kyi podróż po kraju może wywołać zamieszki.
Opozycjonistka, któa jest laureatką Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 r., zapowiedziała w maju, że chce odwiedzić różne regiony kraju i prawdopodobnie uczyni to w lipcu. Poprzednim razem uczyniła to w 2003 r. Doszło wówczas do ataku zwolenników junty na jej delegację, w którym zabito 10 osób.
"Bardzo nas niepokoi, że jeśli Daw (pani) Aung San Suu Kyi pojedzie na prowincję, dojdzie do chaosu i zamieszek, tak jak to się stało poprzednim razem" - napisało kilka birmańskich dzienników.
NLD, która zdecydowanie wygrała wybory w 1990 r., została rozwiązana w zeszłym roku, kiedy zdecydowała się zbojkotować listopadowe wybory parlamentarne. Członkowie partii uważali, że przepisy wyborcze mają na celu wyeliminowanie z rywalizacji pani Aung San Suu Kyi.
Noblistkę zwolniono po 7,5 roku z aresztu domowego dopiero tydzień po głosowaniu. Wybory zostały uznane na Zachodzie za farsę. (PAP)
mw/ ro/
9292886 9292892