*Prace parlamentarne nad ustawami dotyczącymi reformy systemu ochrony zdrowia rozpoczną się dopiero po zakończeniu obrad "białego szczytu" - oświadczył w środę sekretarz stanu w kancelarii premiera Michał Boni. *
"Chodzi o to, żeby trwające prace zespołów +białego szczytu+ miały realny wpływ na treść, zawartość ustaw, nad którymi parlament rozpocznie prace" - powiedział dziennikarzom Boni.
Mówił o projektach ustaw: o przekształceniu zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego, dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych oraz o prawach pacjenta. Minister zdrowia Ewa Kopacz zaprezentowała je w styczniu, jako otwierające reformę służby zdrowia.
Z kolei przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel podkreślił wcześniej w środę w rozmowie z PAP, że prace "białego szczytu" nie mają wpływu na reformę służby zdrowia. OZZL skierował pismo do Kopacz w tej sprawie. We wtorek związek zapowiedział, że jeżeli nic się nie zmieni, wycofa się z prac.
"Nie ma żadnego formalnego przełożenia wyników prac +białego szczytu+ na treść tych projektów (przedstawionych przez Kopacz w styczniu - PAP). Tylko jeden zespół - do spraw pracowniczych i płacowych - zajmuje się niegotowym projektem ustawy, a założeniami do niej" - napisali związkowcy.
Boni powiedział w środę, że sejmowa komisja zdrowia zajmie się ustawami dopiero na początku marca.
"Myślę, że uda nam się stworzyć taki mechanizm współpracy między przedstawicielami strony społecznej i tymi, którzy uczestniczą w posiedzeniach +białego szczytu+, a komisją zdrowia, żeby wszystkie uwagi, które tutaj się pojawiają, wspólne rekomendacje, a także rozbieżności mogły być parlamentarzystom przedstawiane, brane pod uwagę w debacie parlamentarnej" - podkreślił Boni.
Poinformował także, że 25 lutego odbędzie się posiedzenie komitetu sterującego pracami zespołów, a 5 marca - drugie plenarne obrady "białego szczytu".
Wiceminister zdrowia Marek Twardowski relacjonował dziennikarzom, że środowe obrady zespołu ds. pracowniczych i wynagrodzeń były "bardzo merytoryczne". Jak podkreślił, padło wiele pytań, na które przedstawiciele rządu udzielali odpowiedzi. Na następne spotkanie postanowiono zaprosić prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.
"Wiele tych uwag, które zostaną sformułowane w ciągu kilku lub kilkunastu dni pomoże temu, aby procedowanie nad pakietem ustaw, które zostały skierowane do laski marszałkowskiej, było rzeczywiście efektywne" - powiedział Twardowski.
Sekretarz OZZL Ryszard Kijak powiedział PAP, że podczas środowych obrad strona związkowa przedstawiała swoje oczekiwania. Dodał, że dyskutowano na temat proporcji wysokości wynagrodzeń w poszczególnych zawodach medycznych.
"Strona rządowa starała się unikać wszelkich deklaracji, które z propozycji uznaje za zasadne, a które nie" - powiedział Kijak. Zaznaczył, że nie określono także żadnych ram czasowych, w których mogłyby być wprowadzone postulowane przez związkowców zmiany.
W ocenie Kijaka, podczas posiedzenia "pojawił się kolejny wachlarz oczekiwań, ale nie rozstrzygnięto, gdzie znajdą się konieczne środki finansowe".
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreśliła w rozmowie z PAP, że środowe obrady przebiegały spokojnie i merytorycznie. "Strona rządowa na następnym posiedzeniu zespołu ma przedstawić swoje stanowiska wobec postulatów związkowców dot. podwyżek płac" - powiedziała Gardias. (PAP)
pro/ mja/ pz/ mag/