Osobistości państwowe, stanowe, udrapowane w narodowe, zielono-żółte tkaniny. Olbrzymie koszulki piłkarskie zdobią dwie słynne góry w Rio de Janeiro... Brazylia cieszy się z przyznania organizacji piłkarskich mistrzostw świata 2014 r.
Pięćdziesięciu wspinaczy wniosło na znaną Głowę Cukru gigantyczną koszulkę piłkarską - 50 na 50 metrów - na której umieszczono napis "Puchar Świata 2014 jest nasz". Druga taką koszulkę, z napisem tej samej treści zawieszono na stoku góry Corcovado, na której szczycie znajduje się słynna statua Chrystusa Odkupiciela. U stóp posągu dało występ 100 tancerzy z flagami.
"Rio to wspaniałe miasto i goszczenie Pucharu Świata uczyni je jeszcze wspanialszym" - powiedziała Andrea Ribeiro, która powiewała flagą u stóp posągu Zbawiciela.
Na stadionie Maracana, gdzie rozegrano finałowy mecz MŚ 1950, zresztą przegrany, ku rozpaczy Brazylijczyków z Urugwajem 1:2, wobec 200 000 widzów, robotnicy rozpostarli dwie koszulki piłkarskie na murawie boiska z napisem - "Nowa Maracana jest nasza tak samo, jak Puchar Świata 2014".
W stolicy "dżunglowego" stanu Amazonia Manaus, gdzie mają być organizowane mecze pierwszej rundy przyszłych mistrzostw, tuzin radujących się kibiców powiewało flagami pod operą z czasów kolonialnych, kilku innych tańczyło w rytmie popularnego, lokalnego tańca Boi Bumba.
Jednak poza oficjalnymi uroczystościami, zadziwiająco cicho i spokojnie było na ulicach Rio. Żadnych tańców, fajerwerków, tak zwykłych podczas ważnych meczów. Jednym z powodów tak spokojnej reakcji jest fakt, że Brazylia miała praktycznie zapewnioną tę imprezę, po wycofania się z rywalizacji Kolumbii. W tej sytuacji kraj pięciokrotnych mistrzów świata pozostał jedynym kandydatem. Inny powód to, zdaniem wielu, wiele poważnych problemów współczesnej Brazylii.
"Szczerze mówiąc, nie jestem szczęśliwy. Brazylia ma poważne problemy; szpitale nie działają, w kraju jest wiele biedy, a cały rząd myśli o tym, by mieć Puchar Świata, ku zadowoleniu cudzoziemców" - powiedział 41-letni ochroniarz Carlos Alberto Fonseca. (PAP)