Przed sądem w Kingston pod Londynem rozpoczął się w czwartek proces trzech osób oskarżonych o dopomaganie w przygotowaniach do samobójczych zamachów dokonanych w Londynie 7 lipca 2005 roku.
W czterech zamachach na pociągi metra i autobus zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki. 700 osób zostało rannych.
Według prokuratora Neila Flewitta pochodzący z Leeds trzej mężczyźni - Waheed Ali, Sadeer Saleem oraz Mohammed Shakil - pomagali bezpośrednim sprawcom zamachów w wynajdywaniu potencjalnych celów. Wśród nich prokurator wymienia obrotowe koło widokowe nad Tamizą (London Eye), pobliskie wodne zoo (London Aquarium), muzeum przyrody (Natural History Museum) oraz londyńskie metro.
W dniach 16-17 grudnia 2004 roku trzech oskarżonych przyjechało z Leeds do Londynu wraz z jednym z czterech przyszłych zamachowców Hasibem Hussainem. Przeprowadzili wtedy rozpoznanie potencjalnych celów i spotkali się z innym zamachowcem Jermainem Lindsayem.
Oskarżeni nie zaprzeczają, że byli w Londynie w tym czasie i że znali zamachowców osobiście (choć nie byli wtajemniczeni w ich plany), ale podkreślają, że przyjechali w celach towarzyskich, by odwiedzić mieszkającą w Londynie siostrę Waheeda Ali.
Zdaniem prokuratura, choć sami nie brali udziału w zamachach, aprobowali je i wyznawali te same poglądy, co ich bezpośredni sprawcy. W ich mieszkaniach znaleziono literaturę określaną przez prokuratora jako ekstremistyczna.
Ławie przysięgłych pokazano nieujawniony dotychczas publicznie materiał z samobójczych zamachów, w których zginęli zamachowcy Mohammed Saddique Khan, Shehzad Tanweer, Jermain Lindsay i Hasib Hussain. Ładunki wybuchowe, które umieścili w plecakach, zdetonowali na stacjach metra Aldgate, Edgware Road i Russell Square oraz w autobusie linii 30 w pobliżu Tavistock Square.
Proces potrwa 3-4 miesiące.
Na początku lutego br. sąd w Kingston skazał pięć osób na łącznie 56 lat pozbawienia wolności za dopomaganie w ucieczce sprawcom innych, nieudanych samobójczych ataków w Londynie 21 lipca 2005 roku. (PAP)
asw/ dmi/ mc/