Bułgaria i Rosja podpisały we wtorek memorandum, które wprowadza trzymiesięczne moratorium na wszelkie przedsięwzięcia związane z budową nowej bułgarskiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem - poinformowała bułgarska Krajowa Spółka Elektryczna (NEK).
Przedstawiciele NEK i rosyjskiego Atomstrojeksportu, który ma zbudować siłownię, prowadzili przez ostatnie pięć dni trudne negocjacje w sprawie harmonogramu dalszych prac i zaktualizowania ceny inwestycji.
Po awarii w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima strona bułgarska postawiła inwestorowi 30 nowych warunków dotyczących bezpieczeństwa zarówno reaktorów, jak i budynków siłowni.
Według komunikatu prasowego, w ciągu najbliższych trzech miesięcy eksperci bułgarscy i rosyjscy dokonają szczegółowej analizy kwestii dotyczących bezpieczeństwa nuklearnego i radiacyjnego.
Dokument podpisany w 2006 roku przewidywał dostarczenie przez Rosję Bułgarii dwóch reaktorów WWER o mocy 1000 megawatów każdy za łącznie 3,9 mld euro. Tłumacząc się inflacją, dostawca rosyjski zażądał później ceny 6,3 mld euro. Termin osiągnięcia porozumienia w sprawie ceny upłynął 31 marca, ale obecne moratorium przesunęło ten termin o trzy miesiące.
W listopadzie obie strony uzgodniły, że budowa elektrowni rozpocznie się pod koniec marca i wejdzie ona do eksploatacji około 2017 roku.
Również we wtorek bez zgody rządu NEK zobowiązał się do podpisania w ciągu dwóch miesięcy wiążącego dokumentu w sprawie budowy Belene. Jak podało ministerstwo energetyki, dyrektor NEK Krasimir Pyrwanow został z tego powodu zwolniony ze stanowiska.
"Popieramy memorandum w sprawie opóźnienia Belene. Ale Pyrwanow nie miał żadnych uprawnień do zobowiązywania się, że Bułgaria w ciągu dwóch miesięcy podpisze wiążący dokument w sprawie Belene. Co będzie, jeśli do tego czasu nie uda się dojść do zgody w sprawie ceny?" - powiedziała rzeczniczka ministerstwa.
Według niej, zdymisjonowanie Pyrwanowa nie unieważnia podpisanych dokumentów, a Bułgaria będzie się starać realizować zawarte w nich harmonogramy.
Przeprowadzone w drugiej połowie marca badanie opinii publicznej wykazało, że społeczne poparcie dla rozwijania energetyki atomowej zmniejszyło się do zaledwie 24 procent, podczas gdy przed awarią w Fukushimie sięgało 80 procent.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ dmi/ mc/