Bułgaria nie sprzeciwi się poniedziałkowemu podpisaniu porozumienia o stowarzyszeniu między Unią Europejską i Czarnogórą, lecz może nie złożyć podpisu pod nowym Traktatem Reformującym UE - zapowiedziała w sobotę bułgarska minister ds. europejskich Gergana Grynczarowa, cytowana przez radio publiczne w Sofii.
"Integracja Czarnogóry i innych państw zachodniobałkańskich ze strukturami europejskimi jest jednym z priorytetowych celów bułgarskiej polityki zagranicznej i Czarnogóra nie może stać się ofiarą sporu między Sofią i Brukselą o nazwę +euro+" - powiedziała Grynczarowa.
Minister dodała, że w rozmowach, które trwały do późna w piątek, Bułgaria po raz pierwszy doprowadziła do zmiany w stanowisku władz unijnych, które dotychczas odmawiały jakiejkolwiek dyskusji na temat wymowy i pisowni słowa "euro" po bułgarsku. Przewodnictwo portugalskie UE zgodziło się przedstawić tę sprawę w specjalnym oświadczeniu.
Bułgaria domaga się by "euro" było pisane cyrylicą zgodnie z jego wymową po bułgarsku, czyli "ewro", w tym także na banknotach wspólnej waluty europejskiej po przyłączeniu się kraju do strefy euro.
Sofia postawiła tę sprawę jeszcze podczas negocjacji akcesyjnych, lecz napotkała na zdecydowany sprzeciw Europejskiego Banku Centralnego. W bułgarskiej wersji Traktatu Akcesyjnego Bułgarii figuruje pisownia "ewro", a ten dokument - podkreśliła Grynczyrowa - ma charakter zasadniczy.
Jeżeli jednak w toku negocjacji z władzami unijnymi i portugalskim przewodnictwem nie dojdzie do kompromisu i zgody na dostosowanie słowa "euro" do bułgarskiej wymowy i pisowni, Bułgaria nie podpisze nowego Traktatu Reformującego UE - uprzedziła Grynczarowa.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ hb/ jra/