*Premier Bułgarii Sergiej Staniszew poinformował w niedzielę, że otrzymał od szefa Gazpromu Aleksieja Millera zapewnienie, iż dostawy gazu zostaną wznowione najpierw dla Bałkanów, w tym Bułgarii, uzależnionej w ponad 90 proc. od rosyjskiego surowca. *
Staniszew nie otrzymał jednak odpowiedzi na pytanie, kiedy można się spodziewać wznowienia eksportu rosyjskiego gazu. Z wypowiedzi Staniszewa na konferencji prasowej wynika, że w Moskwie jeszcze nie otrzymano podpisanego w nocy przez premier Ukrainu Julię Tymoszenko protokołu o monitoringu tranzytu gazu.
Wcześniej szef dyrekcji zarządzania kryzysowego w ministerstwie gospodarki i energetyki Atanas Syjkow oświadczył, że w systemie gazociągowym Bułgarii nie pojawił się gaz z Ukrainy. Według władz bułgarskich może to nastąpić najwcześniej za 48 godzin.
Nawiązując do decyzji władz Słowacji o ponownym uruchomieniu elektrowni atomowej w Jaslovskich Bohunicach, Staniszew powiedział, że otwarcie zamkniętych dwa lata temu starszych reaktorów bułgarskiej elektrowni w Kozłoduju byłoby "skrajnym krokiem".
W traktacie akcesyjnym przewidziano taką możliwość w przypadku poważnego deficytu energii elektrycznej, a obecnie w Bułgarii nie ma takiej sytuacji - wyjaśnił premier. Bułgaria eksportowała prąd w ostatnich dniach.
Poza tym Słowacja zamknęła swoją elektrownię 10 dni temu, podczas gdy bułgarskie reaktory zostały unieruchomione przed dwoma laty, a proces technologiczny ich reaktywowania jest znacznie bardziej skomplikowany i dłuższy.
Bułgaria nie podejmie jednostronnie decyzji o ich włączeniu bez zgody Unii Europejskiej - zapewnił Staniszew.
O ponownym uruchomieniu elektrowni mówił prezydent Georgi Pyrwanow.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mc/