Prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow zagroził, że Sofia może wycofać swoje poparcie dla członkostwa Macedonii w Unii Europejskiej. "Bułgarskie poparcie nie jest bezwarunkowe. W znacznym stopniu zależy ono od zachowania się naszych sąsiadów" - powiedział Pyrwanow, cytowany przez piątkowe media bułgarskie.
Bułgarski prezydent składa wizytę w Australii. Powodem jego reakcji stała się wypowiedź premiera Macedonii Nikoły Grujewskiego sprzed kilku dni. Na spotkaniu z mieszkającymi w Australii emigrantami Grujewski powiedział, że Macedończycy mają unikalną szansę żyć tam razem ze swoimi rodakami z Macedonii Egejskiej (znajdującej się w Grecji) oraz Macedonii Pirińskiej (w granicach Bułgarii).
Według Pyrwanowa, "takie stanowisko jest niedopuszczalne i oznacza roszczenia terytorialne wobec Bułgarii". Macedonia, jeżeli chce wejść do Unii, powinna spełniać wszystkie kryteria członkostwa i wyrzec się wszelkich pretensji - dodał.
Analogiczne stanowisko zajęło bułgarskie MSZ. Wiceminister spraw zagranicznych Marin Rajkow oświadczył, że wypowiedź macedońskiego premiera jest "próbą wyznaczenia sztucznych etnicznych podziałów, które należy kategorycznie odrzucić". "Wyraziliśmy zadowolenie, że UE zasadniczo zgodziła się na rozpoczęcie negocjacji z Macedonią o ewentualnym członkostwie, lecz żeby została wyznaczona konkretna data startu negocjacji, Skopje powinno zerwać z praktyką mówienia językiem nienawiści i prowokacji" - ocenił.
Negatywnie na wypowiedź Grujewskiego zareagowała również Grecja - podało bułgarskie radio publiczne.
Spór z Macedonią ma głębokie korzenie historyczne. Bułgaria uznaje niezależne państwo macedońskie; nie ma pretensji o nazwę, lecz nie zgadza się z macedońską interpretacją historii.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ cyk/ ala/
