Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Prezydent za przedterminowymi wyborami do parlamentu

0
Podziel się:

Bułgarski prezydent Rosen Plewnelijew opowiedział się w piątek za
przyspieszonymi wyborami do parlamentu. Szef państwa wezwał partie parlamentarne do dokonania kilku
ważnych poprawek ordynacji wyborczej, lecz nie do całościowej jej zmiany.

Bułgarski prezydent Rosen Plewnelijew opowiedział się w piątek za przyspieszonymi wyborami do parlamentu. Szef państwa wezwał partie parlamentarne do dokonania kilku ważnych poprawek ordynacji wyborczej, lecz nie do całościowej jej zmiany.

W trzecim tygodniu antyrządowych protestów prezydent podkreślił, że "jest nie do przyjęcia, by część społeczeństwa protestowała, a inna udawała, że tego nie widzi".

"Jedynym demokratycznym wyjściem są wybory. Nikt nie może mnie przekonać, że wybory to coś złego. Kiedy nie ma nawet prób osiągnięcia porozumienia, są one jedynym wyjściem" - oznajmił prezydent.

Prezydent zarzucił trzem partiom parlamentarnym - lewicy, zrzeszającemu bułgarskich Turków Ruchowi na rzecz Praw i Swobód (DPS) oraz nacjonalistycznej Atace - brak dialogu ze społeczeństwem obywatelskim oraz wzmaganie napięcia w kraju, podział społeczeństwa, w tym na tle etnicznym. Najostrzej wypowiedział się prezydent o postawie lidera nacjonalistów Wolena Siderowa i wezwał do jego izolacji politycznej.

"Kredyt zaufania wobec polityków wyczerpał się, już mamy społeczeństwo obywatelskie" - powiedział.

Mimo oczekiwań Plewnelijew nie wezwał otwarcie posłów centroprawicowej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) do zaprzestania bojkotu parlamentu. Bojkot ze strony GERB sprawia, że rządząca koalicja, złożona z socjalistów i DPS, dysponująca dokładnie 50 proc. mandatów jest zależna od nacjonalistycznej partii Ataka, gdyż bez jej deputowanych nie ma kworum i nie można obradować. Wymagane kworum to 50 proc. plus jeden głos.

GERB poparł stanowisko prezydenta w sprawie przedterminowych wyborów.

Protesty z udziałem kilku tysięcy osób i codzienne blokady centrum Sofii spowodowała seria kontrowersyjnych decyzji personalnych rządu. Choć gabinet premiera Płamena Oreszarskiego wycofał się z nich, protesty przekształciły się w wystąpienia antyrządowe, a ich uczestnicy żądają nowych wyborów oraz zasadniczych zmian w stosunkach społecznych i sposobie wyłaniania władz.

Według lewicy i DPS do wyborów powinno dojść po opracowaniu nowej ordynacji wyborczej, co wymaga czasu.

Powtórzenie wyborów na dotychczasowych zasadach doprowadziłoby do powtórzenia obecnego układu sił w parlamencie z uwagi m.in. na wysokie wymagania finansowe i ograniczenia dostępu do mediów dla nowych podmiotów politycznych.

Umiarkowane kręgi protestujących i sama lewica nieoficjalnie dają do zrozumienia, że wybory mogą się odbyć w maju 2014 roku razem z wyborami do PE.

Ostatnie wybory odbyły się w maju bieżącego roku, kiedy do parlamentu weszły tylko cztery partie. Zwyciężyła GERB, partia byłego premiera Bojko Borysowa, lecz nie uzyskała wystarczającej ilości głosów, aby samodzielnie utworzyć rząd i przeszła do opozycji.

Premier Płamen Oreszarski powiedział w piątek w parlamencie, że potrzebna będzie aktualizacja budżetu na bieżący rok z powodu konieczności wykupienia wyemitowanych przez rząd Borysowa w styczniu br. obligacji o wartości 800 mln lewów (400 mln euro) oraz wywiązania się do końca roku z płatności w wysokości 1,1 mld lewów (550 mln euro), wynikających z zawartych przez poprzedników umów, których nie przewidziano w ustawie budżetowej.

Premier podkreślił również, że do końca sierpnia skarb państwa rozliczy się z biznesem i wypłaci zaległe środki za zamówienia publiczne i zwróci podatek VAT o wartości ok. 1 mld lewów (500 mln euro).

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ jo/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)