Prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow zawetował w czwartek nowelizację kodeksu postępowania karnego, która umożliwiałaby wydawanie wyroku na podstawie informacji uzyskanych z podsłuchu i zeznań świadków o utajnionej tożsamości.
Nowelizacja, która została uchwalona przez parlament pod koniec marca głosami rządzącej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), spowodowała ostrą reakcję społeczną. Przeciwko zmianom opowiedziało się wielu prawników i obrońców praw człowieka.
"Dwie rozmowy telefoniczne, jeden świadek anonimowy i jesteś przestępcą" - napisała w czwartek w dzienniku "24 czasa" prawniczka Emilia Nedewa. Prawnicy wyrażali też obawę, że świadek, który pozostanie anonimowy również dla sędziów, może okazać się funkcjonariuszem MSW, który nagrywał rozmowy.
Przed nowelizacją kodeksu postępowania karnego do uzasadnienia wyroku wymagane były również inne dowody, w tym jawne zeznania świadków, dokumenty, dowody rzeczowe, przyznanie się sprawcy. Minister sprawiedliwości Margarita Popowa tłumaczyła jednak, że udowodnienie niektórych przestępstw, np. korupcji, jest bardzo trudne i dlatego podstawą wydania wyroku mogą być wyłącznie dane uzyskane z podsłuchu.
Jednak według prezydenta Pyrwanowa dążenie do podniesienia efektywności systemu sądowniczego w Bułgarii nie powinno zagrażać podstawowym zasadom państwa prawa i demokratycznego społeczeństwa.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ap/
