Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Rozłam na lewicy przed inauguracją kampanii wyborczej do PE

0
Podziel się:

Były prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow ogłosił we wtorek, że startuje z
samodzielną listą w majowych wyborach europejskich. Swą decyzją spowodował rozłam w
najpopularniejszym - według ostatnich sondaży - ugrupowaniu politycznym - BSP.

Były prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow ogłosił we wtorek, że startuje z samodzielną listą w majowych wyborach europejskich. Swą decyzją spowodował rozłam w najpopularniejszym - według ostatnich sondaży - ugrupowaniu politycznym - BSP.

Na czele listy stanie były wicepremier i szef dyplomacji w latach 2005-2009 Iwajło Kałfin, który w obecnej kadencji PE był szefem grupy bułgarskich socjalistów. W poniedziałek Kałfin zrezygnował z tej funkcji.

Wywodzący się z Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Pyrwanow, który powrócił do niej po zakończeniu drugiej kadencji prezydenckiej w 2012 r., oświadczył, że reanimuje swój lewicowy ruch społeczny ABV. Ruch powstał w 2010 r. i miał stanowić zaplecze dla szefa państwa po odejściu ze stanowiska. Nie uzyskał jednak oczekiwanego poparcia i w 2011 roku Pyrwanow postanowił zamrozić jego działalność.

Na konferencji prasowej we wtorek Pyrwanow powiedział, że obecna sytuacja wymaga ponownego ożywienia ruchu, gdyż Bułgarska Partia Socjalistyczna przegrywa wybory; koalicja, do której weszła z tureckim Ruchem na rzecz Praw i Swobód, zmusza BSP do podejmowania kontrowersyjnych kroków, zniechęcających zwolenników.

Georgi Pyrwanow zapewnił, że nie dąży do rozłamu w BSP i że kandydaci, którzy znajdą się na jego liście, nie opuszczą szeregów z partii. "Dla nas podstawowym przeciwnikiem jest GERB (centroprawicowa partia b. premiera Bojko Borysowa), pozostali są rywalami" - powiedział.

Wiele zarzutów Pyrwanow skierował również pod adresem lidera lewicy Sergeja Staniszewa. Zarzucił mu niespełnienie obietnic przedwyborczych, brak klarowności w polityce kadrowej i przy podejmowaniu najważniejszych decyzji politycznych i ekonomicznych.

Obecny szef MSZ i członek kierownictwa lewicy Krystian Wigenin uważa, że BSP nie dramatyzuje sytuacji i przygotowuje się do wygrania wyborów europejskich. Wyraził jednak ubolewanie, że działania Pyrwanowa i Kałfina mogą spowodować pewną, choć według niego nieznaczną, utratę głosów i być korzystne dla centroprawicy.

Ludzie, którzy znajdą się na listach ruchu Pyrwanowa, automatycznie, zgodnie ze statutem BSP, stracą prawo do członkostwa w partii - ostrzegł Wigenin.

Rozłam w lewicy może mieć bardzo poważne następstwa dla BSP. Obecnie prowadzi ona w sondażach. Ataki przeciw kierownictwu partii z wewnątrz, obok trwających od ponad pół roku protestów antyrządowych, mogą zachwiać pozycją BSP i jej lidera Sergeja Staniszewa, który jest jednocześnie szefem Partii Europejskich Socjalistów.

Według komentatorów, Staniszew zamierza stanąć na czele listy lewicy; liczył na to Kałfin, co zaogniło konflikt między obu politykami. Krok Pyrwanowa, jedynego po zmianach politycznych z 1989 r. bułgarskiego prezydenta, który posiadał teczkę agenta służb komunistycznych, zbiega się z możliwą destabilizacją parlamentarną. W środę parlament ma zdecydować o pozbawieniu immunitetu poselskiego lidera nacjonalistycznej partii Ataka Wolena Siderowa. Żąda tego prokurator generalny za awanturę, podczas której Siderow m.in. uderzył policjanta.

Na głosach nacjonalistów opiera się rządząca od maja b.r. koalicja, która w 240-miejscowym parlamencie dysponuje dokładnie połową głosów.

Z Sofii Ewgenia Manolowa (PAP)

man/ ro/ ala/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)