Rządząca w Bułgarii koalicja Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) i zrzeszającego etnicznych Turków Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS) porozumiała się w sprawie zmniejszenia subwencji z budżetu dla partii politycznych - podał premier Płamen Oreszarski.
Na konferencji rządu i klubów poselskich BSP i DPS w sobotę zapadła decyzja o ograniczeniu o 10 proc. kwoty przeznaczonej na finansowanie politycznych partii z budżetu na 2014 r. Decyzję podjęto przed drugim czytaniem ustawy budżetowej zaplanowanym na nadchodzący tydzień.
Zgodnie z pierwszym czytaniem polityczne partie miały otrzymać z budżetu łącznie 39 mln lewów (19,5 mln euro). Zaoszczędzonych ma być więc 3,9 mln lewów (prawie 2 mln euro).
Według bułgarskiej ustawy o partiach politycznych prawo do finansowania z budżetu mają partie polityczne, które w parlamentarnych wyborach otrzymały co najmniej jeden procent oddanych głosów. Państwowe subsydia określa się w zależności od płacy minimalnej; obecnie wynoszą one 12 lewów (6 euro) za jeden oddany głos. Według krajowych obserwatorów są najwyższe w UE.
Ustawę przyjęto w 2006 r. w celu wygospodarowania środków, za które utrzymują się partie polityczne. Ustawa zakazuje przyjmowania anonimowych darowizn i prowadzenia działalności gospodarczej.
W sprawie zniesienia finansowania partii z budżetu w społeczeństwie od lat toczy się dyskusja. Według organizacji pozarządowych państwowe subsydia przy tak niskim progu spowodowały, że dla części partii, zwłaszcza małych, udział w wyborach stał się swoistym biznesem. Dziennik "Sega" przytacza przykład partii "Głos narodu" frontmana grupy punkowej Swetljo Witkowa, która ma otrzymać 570 tys. lewów (285 tys. euro) za uzyskanie w ostatnich wyborach w maju br. około 50 tys. głosów.
Przedstawiciele partii politycznych, zwłaszcza parlamentarnych, sprzeciwiają się zniesieniu subwencji, argumentując, że razem z nimi zniknie przejrzystość w finansowaniu partii. "Był okres na początku rozwoju naszego obecnego systemu politycznego, kiedy finansowanie partii pochodziło z niejasnych źródeł, z podejrzanych biznesów. Uważam, że nie należy wracać do tamtego okresu" - powiedział premier.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mmp/ ro/