W bułgarskiej elektrowni atomowej w Kozłoduju uruchomiono w czwartek magazyn ze zużytym paliwem jądrowym. Jest on zbudowany z europejskich środków i ma zagwarantować Bułgarii niezależność od Rosji, do której dotychczas wywożono odpady jądrowe.
W magazynie będzie można gromadzić zużyte paliwo przez 50 lat. "Ta możliwość pozwoli nam poczekać na dogodne dla kraju ceny za wywóz" - podkreślił minister gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkow. Przypomniał, że kilka tygodni temu Bułgaria podpisała z francuską spółką Areva porozumienie o współpracy w recyklingu zużytego paliwa. Prowadzone są również negocjacje z amerykańską firmą Holtek.
Ostatni raz ponad dwa lata temu wywieziono do Rosji zużyte paliwo z elektrowni w Kozłoduju. Nie wiadomo nic o warunkach umowy z rosyjskim Twelem, a konkretnie o cenie wywozu; kierownictwo siłowni zasłania się tajemnicą handlową. Rok temu poinformowano, że Rosja chce podniesienia ceny wywozu zużytego paliwa.
Magazyn, warty 70 mln euro, może pomieścić 5156 pojemników ze zużytym paliwem. Obecnie w elektrowni znajduje się ok. 2000 pojemników, pozostałych z zamkniętych czterech starszych reaktorów. Do końca eksploatacji działających obecnie dwóch reaktorów elektrownia zgromadzi się jeszcze 2500 pojemników.
Obecny na uroczystości uruchomienia magazynu premier Bojko Borysow podkreślił po raz kolejny, że władze Bułgarii zdecydowane są kontynuować rozbudowę energetyki jądrowej. "Byłoby głupio, gdybyśmy zrezygnowali, jeżeli tego nie uczynią nasi sąsiedzi: Turcja i Rumunia" - powiedział, zastrzegając, że Bułgaria ściśle będzie przestrzegać wszystkich wymogów bezpieczeństwa, które postawi KE.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ cyk/ kar/
