Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Byli libijscy powstańcy przyłączają się do rewolty przeciwko Asadowi

0
Podziel się:

Weterani zeszłorocznego konfliktu zbrojnego w Libii szkolą syryjskich
rebeliantów i pomagają im w organizowaniu oddziałów. Warunki są jednak o wiele trudniejsze niż te,
które panowały podczas rewolty przeciwko Muammarowi Kadafiemu - pisze we wtorek Reuters.

Weterani zeszłorocznego konfliktu zbrojnego w Libii szkolą syryjskich rebeliantów i pomagają im w organizowaniu oddziałów. Warunki są jednak o wiele trudniejsze niż te, które panowały podczas rewolty przeciwko Muammarowi Kadafiemu - pisze we wtorek Reuters.

Informacje te przekazał bojownik Husam Nadżar, który jest snajperem i walczył w brygadzie powstańczej dowodzonej przez Al-Mahdiego Al-Haratiego; zajęła ona siedzibę Kadafiego w Trypolisie.

Nadżar, którego ojciec jest Libijczykiem, a matka Irlandką, poinformował, że pochodzący z zachodniej Libii Harati obecnie dowodzi oddziałami w Syrii. W ich skład wchodzą głównie Syryjczycy, ale są tam też zagraniczni bojownicy, w tym ok. 20 członków libijskiej brygady. Przed kilkoma miesiącami Harati poprosił Nadżara, by przyłączył się do walki.

Nadżar wyjaśnił, że syryjskich rebeliantów wspierają libijscy specjaliści od broni ciężkiej, łączności i logistyki. Działają m.in. w bazach szkoleniowych. Bojownik twierdzi, że do walki planują przyłączyć się tysiące sunnitów z krajów arabskich.

Po przyjeździe do Syrii Nadżar był zaskoczony, że rebelianci są słabo uzbrojeni i zdezorganizowani. "Prawie się popłakałem, gdy zobaczyłem ich broń. Karabiny były prawie bezużyteczne" - opowiadał bojownik. "Na szczęście możemy im w tym pomóc, wiemy, jak naprawiać broń i ją konserwować" - dodał.

Według weterana w ciągu kilku miesięcy, które minęły od jego przyjazdu do Syrii, arsenał rebeliantów zwiększył się pięciokrotnie. Bojownicy otrzymali m.in. broń przeciwlotniczą i karabiny snajperskie.

W przeciwieństwie do libijskich powstańców, którzy korzystali z ustanowienia przez siły międzynarodowe strefy zakazu lotów i mogli tworzyć obozy szkoleniowe z prawdziwego zdarzenia, rebelianci w Syrii nigdy nie są poza zasięgiem sił powietrznych prezydenta Baszara el-Asada.

Zdaniem Nadżara represje, jakim poddawani są przez alawicki reżim sunnici w Syrii są większe niż te, które za rządów Kadafiego dotykały Libijczyków. Ocenił, że "jednym z największych powodów opóźniających rewolucję jest brak jedności wśród rebeliantów". "Tu nie chodzi tylko o upadek Asada, lecz o przejęcie kontroli nad krajem przez syryjskich sunnitów i odsunięcie od władzy mniejszości, która przez lata ich prześladowała" - dodał.

Obecność zagranicznych bojowników jest delikatną kwestią dla syryjskich rebeliantów. Rząd Asada określa swoich przeciwników jako "terrorystów" wspieranych przez Turcję i kraje Zatoki Perskiej. Oskarża przy tym Ankarę i sunnickie państwa regionu o zbrojenie i finansowanie rebeliantów, a także o dowodzenie ich oddziałami. (PAP)

jhp/ ap/

12036125

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)