Byli więźniowie KL Auschwitz-Birkenau i innych dawnych niemieckich obozów są zadowoleni z niedzielnego spotkania z Benedyktem XVI w Birkenau; niektórzy narzekali jedynie, że nie otrzymali tłumaczenia wystąpienia papieża.
"Cieszę się, że Ojciec Święty w ogóle odwiedził nas i był tutaj, w Oświęcimiu. Poprzedni, nasz papież, również był w tutaj obozie i myśmy z nim rozmawiali. Dzisiaj było o to trudniej, ale jestem zadowolony, że to wszystko się udało"- powiedział Kazimierz Orłowski ze Szczecina, były więzień Auschwitz, Gross-Rosen, Buchenwaldu i Bergen-Belsen.
Jak dodał, "przeprosin od Ojca Świętego nie można wymagać, bo on sam nie może być odpowiedzialny za całość tej tragedii, która się zdarzyła". "Cieszymy się, że jest z nami i pozostanie" - dodał.
"Jeśli chodzi o pierwszą część uroczystości, to odpowiadało mi wszystko, bo był to hołd złożony tym wszystkim, którzy tu zostali. Natomiast bardzo nas zabolało, że nie dostaliśmy tłumaczenia tego, co Ojciec Święty mówi" - powiedział PAP Henryk Czubaj z Krakowa, który był więźniem niemieckich obozów od 1943 do 1945 roku: przez kilkanaście dni w Auschwitz, potem w Sachsenhausen.
"Zabrakło przemówienia papieża po polsku lub tłumaczenia jego słów" - dodał inny były więzień Tadeusz Michna. (PAP)
kon/mab/ dro/