Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

CBŚ zatrzymało sprawców brutalnego napadu sprzed 11 lat

0
Podziel się:

27.2.Katowice (PAP) - Policjanci z częstochowskiego Centralnego
Biura Śledczego zatrzymali sprawców brutalnej napaści, do której
doszło przed 11 laty pod Radomiem. Bandyci wtargnęli wtedy do domu
starszego małżeństwa, bili swoje ofiary prętem i przypalali, by
zmusić do wydania pieniędzy.

27.2.Katowice (PAP) - Policjanci z częstochowskiego Centralnego Biura Śledczego zatrzymali sprawców brutalnej napaści, do której doszło przed 11 laty pod Radomiem. Bandyci wtargnęli wtedy do domu starszego małżeństwa, bili swoje ofiary prętem i przypalali, by zmusić do wydania pieniędzy.

"Zatrzymani to czterej mieszkańcy powiatu radomskiego, typowani przez policjantów jako sprawcy licznych przestępstw dokonywanych z użyciem brutalnej przemocy: 39-letni Grzegorz R. ps. Faraon, 40- letni Witold N. ps. Trumienka, 45-letni Mirosław M. ps. Ensis oraz 55-letni Andrzej L. ps. Lepak" - powiedział w poniedziałek PAP komisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.

Jak ustalili oficerowie CBŚ, na początku 1995 r. w małej miejscowości pod Radomiem przestępcy wtargnęli do domu małżeństwa w wieku 65 i 67 lat. Bandyci wiedzieli, że ich ofiary mają rodzinę za granicą, skąd otrzymują przekazy pieniężne.

Po skrępowaniu właścicieli zażądali wydania wszystkich pieniędzy, jakie znajdują się w domu. By skłonić gospodarza do szybkiego wskazania miejsca, gdzie są pieniądze, napastnicy grozili bronią i siekierą, bili go metalowym prętem, a jego żonę przypalali płomieniem zapalniczki. Bandyci skradli wówczas około 10 tys. marek niemieckich, z barku zabrali też alkohol.

W prowadzeniu tej sprawy częstochowskich policjantów wspomagali funkcjonariusze CBŚ z Radomia. Śledztwo nadzoruje Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Podejrzani decyzją Sądu Rejonowego w Katowicach zostali aresztowani na trzy miesiące. Sprawcom grożą wyroki kilkunastu lat więzienia.

Policjanci ustalają teraz, jakich innych przestępstw dokonali zatrzymani mężczyźni. Policja nie wyklucza, że w tej sprawie może dojść do kolejnych zatrzymań. (PAP)

kon/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)