Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cd. procesu A. Mularczyk kontra S. Niesiołowski

0
Podziel się:

Przeprosin i 10 tys. zł na cel społeczny
żąda poseł PiS Arkadiusz Mularczyk za naruszenie dóbr osobistych
od wicemarszałka Sejmu z PO Stefana Niesiołowskiego, który wnosi o
oddalenie pozwu.

Przeprosin i 10 tys. zł na cel społeczny żąda poseł PiS Arkadiusz Mularczyk za naruszenie dóbr osobistych od wicemarszałka Sejmu z PO Stefana Niesiołowskiego, który wnosi o oddalenie pozwu.

Rozpoczęty w lutym br. proces cywilny między posłami kontynuował w poniedziałek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Nie stawił się Mularczyk, przyszedł zaś Niesiołowski. Po jego przesłuchaniu proces odroczono do 3 sierpnia; wkrótce potem ma być ogłoszony wyrok.

Mularczyk domaga się, by Niesiołowski przeprosił go za naruszenie dobrego imienia w mediach w 2008 r. i oświadczył, że "teza, jakoby pan poseł Mularczyk wyciągał z IPN fałszywe oświadczenia, jest nieprawdziwa i nieuprawniona". Ponadto pozwany ma dodać, że "nieuprawniona jest również ocena, zgodnie z którą pan Mularczyk swoimi działaniami skompromitował się jako adwokat, jako polityk i jako człowiek".

Według pozwu Niesiołowski miałby na swój koszt zamieścić przeprosiny w mediach. Mularczyk chce też, by sąd zobowiązał Niesiołowskiego do wpłaty 10 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej oraz by zakazał mu naruszania jego dóbr osobistych na przyszłość.

Chodzi o sprawę zapoznawania się w maju 2007 r. przez Mularczyka w IPN z aktami służb specjalnych PRL nt. dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W trakcie badania konstytucyjności ustawy lustracyjnej, Mularczyk oświadczył przed TK, że sędziowie Adam Jamróz i Marian Grzybowski byli zarejestrowani jako źródła informacji wywiadu PRL. Prezes TK Jerzy Stępień zarzucił mu wtedy, że nie podał wcześniej, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r. Stępień uznał, że poseł zataił przed TK te informacje o obu sędziach, bo prezes TK dowiedział się o tym się już po wyłączeniu tych sędziów ze składu ws. lustracji.

IPN nadesłał już akta sprawy obu sędziów TK, o które wnosił sąd; jeden z dokumentów IPN trafił do kancelarii tajnej sądu. Sąd dostał też postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie trybu dostępu do akt IPN przez Mularczyka.

"Negatywnie oceniałem działania powoda i nocne wyciąganie akt z IPN" - powiedział w poniedziałek sądowi Niesiołowski. Powtórzył, że poseł PiS skompromitował się w tej sprawie, bo "jako adwokat powinien raczej bronić niż oskarżać" i "w sposób niedopuszczalny kwestionował skład TK".

Pozwany nie zaprzecza, że użył inkryminowanych słów. "Pan Mularczyk oszkalował niewinnych ludzi, zwłaszcza pana Jamroza, lekko rzucając na nich ciężkie podejrzenie; PiS chciał wtedy odsunąć decyzję TK" - mówił Niesiołowski. "Zwykły człowiek musi czekać w IPN na akta miesiącami" - podkreślał.

"Czytałem o całej sprawie w mediach; nie miałem wiadomości o niej z innych źródeł" - mówił, pytany przez sąd, skąd zna sprawę.

W lutym Mularczyk zeznawał, że z aktami sędziów w IPN zapoznał się rano w dniu rozprawy przed TK, po złożeniu wniosku na polecenie marszałka Sejmu Ludwika Dorna i jako reprezentant Izby przed TK w sprawie lustracji. "To był dla mnie duży dyskomfort, że był to ten sam dzień; w tej sytuacji moje badania tych dokumentów nie mogły być bardzo szczegółowe, pogłębione i dokładne" - dodał.

Jego zdaniem Stępień bezpodstawnie zarzucił mu wybiórcze potraktowanie IPN akt nt. sędziów. "W swej notatce podałem datę rejestracji jednego sędziego, a informacji o odmowie współpracy drugiego nie było w aktach IPN, które widziałem" - mówił Mularczyk. "Moja notatka odzwierciedlała wszystko, czego się dowiedziałem w IPN" - dodawał. Podkreślał, że działał "w granicach prawa i w interesie publicznym".

Sprawę Mularczyka (który jest adwokatem) badał adwokacki rzecznik dyscyplinarny. Jesienią 2008 r. umorzył postępowanie, uznając, że nie wprowadził on w błąd TK. Wcześniej Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie zarzuciła Mularczykowi zatajenie posiadanych informacji przed TK.

Z braku cech przestępstwa warszawska prokuratura umorzyła zaś wszczęte - z doniesienia Stępnia - śledztwo mające wyjaśnić czy Mularczyk popełnił przestępstwo niedopełnienia obowiązków. Stępień mówił, że w IPN nie znalazł podpisów Mularczyka na aktach sędziów TK, które poseł przeglądał - a podpis powinien był złożyć.

Mularczyk mówił, że akta przeglądał zgodnie z prawem. IPN oświadczał, że udostępnienie akt potwierdza podpis posła. Według IPN Mularczyk potwierdził fakt zapoznania się z kopiami dokumentów, a jego podpis jest w karcie kontrolnej przy oryginale mikrofilmu nt. Jamroza. IPN wyjaśniał, że Stępień zapoznał się z jedną z kilku kopii dokumentów nt. Grzybowskiego, inną niż udostępniona Mularczykowi.

Wytoczył on procesy także b. prezesom TK - Stępniowi i Andrzejowi Zollowi, którym zarzucił, że pomówili go, twierdząc, iż wprowadził w błąd TK. Sprawę karną z Zollem sąd umorzył, bo chroni go immunitet sędziego TK. Na mocy ugody w procesie cywilnym Zoll wyraził ubolewanie za swe słowa. Sprawa cywilna Mularczyka ze Stępniem jest w toku.(PAP)

sta/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)