Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Jacek Cichocki uważa, że zmarły w poniedziałek Borys Jelcyn był jednym z najbarwniejszych i najciekawszych polityków rosyjskich XX wieku. Jednak jego ocena, jako postaci politycznej jest - w opinii eksperta - niejednoznaczna.
"To jest postać szalenie ciekawa z wieloma zaskakującymi momentami w karierze politycznej. Na pewno lata jego prezydentury w Rosji można będzie nazwać +dekadą Jelcyna+. Jego osobowość odcisnęła największy ślad w tym kraju" - powiedział PAP Cichocki.
Jak podkreślił ekspert, Jelcyn w pierwszej części swojej prezydentury próbował wprowadzić demokrację, jednak w drugiej - tak pokierował rozwojem systemu politycznego w Rosji, że stworzył jej karykaturę. "W końcowym okresie jego prezydentury Rosjanom demokracja kojarzyła się źle" - stwierdził szef OSW.
Jelcyn "rzeczywiście próbował zmienić Rosję. Za jego kadencji ukształtował się nowy ustrój Rosji. To była próba - po dwustu latach - zmiany ustroju z jednolitego państwa w państwo federacyjne" - przypomniał Cichocki. Jednak - dodał - federacja w wielu miejscach została ogarnięta anarchią prawną, czy bezwładem administracyjnym.
"To był człowiek, który miał jakąś wizję Rosji i z tą wizją przychodził do władzy. To była wizja państwa zrywającego z wieloma elementami z przeszłości, natomiast wyszło jak zwykle" - mówił szef OSW.
W jego opinii, Jelcyn starał się zbudować wizerunek Rosji na arenie międzynarodowej, który kontrastowałby z wizerunkiem Związku Radzieckiego. Ekspert uważa, że Jelcyn chciał, by Rosja była uważana za kraj nowoczesny, będący częścią społeczności międzynarodowej.
W kontaktach z Polską - mówi Cichocki - z Jelcynem dużo łatwiej, niż z obecną rosyjska ekipą, można było osiągnąć porozumienie. "Pamiętajmy, że to za jego kadencji wyprowadzane zostały wojska radzieckie z Polski, to za jego kadencji negocjowany był traktat o dobrym sąsiedztwie, potwierdzane były granice" - powiedział Cichocki.
Ekspert podkreśla, że za prezydentury Jelcyna media rosyjskie były najciekawsze w historii XX wieku. "To był okres boomu medialnego, wielkiej niezależności, masy publikacji oraz ogromnej ilości materiałów historycznych" - podkreślił.(PAP)
stk/ la/ mag/