Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych w kancelarii premiera Jacek Cichocki powiedział we wtorek, że nie było możliwości wysłania jednostki specjalnej, by pomóc porwanemu w Pakistanie Polakowi.
Na konferencji prasowej Cichocki podkreślił też, że szukanie możliwości dotarcia do sprawców i ich osądzenia będzie teraz jednym z głównych zadań służb.
Cichocki podkreślił, że bardzo intensywne działania na poziomie służb podjęto natychmiast - od pierwszych chwil, kiedy dotarła informacja o porwaniu Polaka. Dodał, że trwała w tej sprawie ścisła współpraca zarówno ze służbą pakistańską, jak i służbami partnerskimi.
Zaznaczył, że rozważano "każdy rodzaj operacji". Jednak - zastrzegł - pod warunkiem, że akcja ta nie stworzy ryzyka "tak dużego, że graniczącego właściwe z pewnością, iż wysyłamy ludzi na śmierć".
"Ani razu w ciągu tych czterech i pół miesiąca nie zaistniała sytuacja i możliwość (...), aby wysłać tam jednostki specjalne" - podkreślił.
Cichocki zaznaczył także, że Polak był przetrzymywany na obszarze, na którym nie tylko nasze, ale i potężniejsze służby - amerykańskie czy chińskie - "z takimi akcjami już nie wychodzą".(PAP)
ann/ par/ gma/