Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cimoszewicz: przedterminowe wybory pomyłką taktyczną J.Kaczyńskiego

0
Podziel się:

Pomyłką taktyczną nazwał były premier
Włodzimierz Cimoszewicz, który kandydował do Senatu jako kandydat
niezależny, zgodę premiera Jarosława Kaczyńskiego na rozpisanie
przedterminowych wyborów parlamentarnych. Jednocześnie zaznaczył,
że z punktu widzenia dobra kraju dobrze się stało, że do wyborów
doszło.

Pomyłką taktyczną nazwał były premier Włodzimierz Cimoszewicz, który kandydował do Senatu jako kandydat niezależny, zgodę premiera Jarosława Kaczyńskiego na rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Jednocześnie zaznaczył, że z punktu widzenia dobra kraju dobrze się stało, że do wyborów doszło.

Cimoszewicz w TVN24 mówił, że nie ma co do tego wątpliwości "obserwując to co się w naszym kraju działo w ostatnich dwóch latach".

"Sprawą absolutnej konieczności było odsunięcie od władzy partii Kaczyńskich, bo wyrządzała ona Polsce i Polakom niezwykłe szkody, warto było przyśpieszyć wybory, jeśli była taka szansa" - zaznaczył.

Według b.premiera, ogromna większość głosujących, w tym także tych którzy nie wzięli dwa lata temu udziału w wyborach parlamentarnych, głosowała przeciw PiS. "Dostrzegam w tym silny wątek zachowań obywateli zatroskanych o sytuację państwa. Tu nie chodziło wyłącznie o zmianę rządu, tu chodziło o takie wartości jak: wolności osobiste, jakość demokracji i praworządność. W tym zakresie wyrządzono najwięcej szkód" - ocenił.

"Polska nie może być krajem zaduchu, takich emocji, ludzie muszą żyć normalnie" - podkreślił Cimoszewicz.

Odnosząc się do polskiej polityki zagranicznej powiedział, że "jest przekonany, iż dziś w wielu stolicach można było usłyszeć westchnienie ulgi". "Trzeba teraz potwierdzenia, że odejdziemy od grubiańskiej ignorancji w polityce zagranicznej, która zrażała nam wielu partnerów" - dodał.

Cimoszewicz, który był także ministrem spraw zagranicznych pytany, czy wiceszef PO Bronisław Komorowski byłby dobrym kandydatem na szefa dyplomacji, powiedział, że jest on "kompetentny w tym zakresie". "O obecnej szefowej dyplomacji wołałbym się nie wypowiadać" - zaznaczył.

Pytany o deklarację b.prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że wycofuje się z polityki oraz o wyniki uzyskane w Łodzi przez obecnego przywódcę SLD Wojciecha Olejniczaka (11 proc. poparcie) i byłego szefa tej partii Leszka Millera (1 proc.), odpowiedział, że wszędzie muszą się dokonywać zmiany pokoleniowe. "Choć na lewicy musza się one bardziej dokonywać", gdyż - jak powiedział - starsza część polityków "miała trudną przeszłość".

"Politycy (lewicy), także ci młodzi, muszą teraz wykazać dużo realizmu w ocenie swego położenia, wyciągnąć wnioski z bolesnej lekcji (...) by lewica w przyszłości miała większe poparcie" - uważa b.premier.

Według sondażowych wyników wyborów, koalicja Lewica i Demokraci zajęła III miejsce i uzyskała ok. 12-13 proc. głosów. (PAP)

dsr/par/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)