Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cimoszewicz zachęcał do udziału w wyborach samorządowych

0
Podziel się:

Były premier i marszałek
Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz na piątkowym spotkaniu z
mieszkańcami Bielska Podlaskiego (Podlaskie) zachęcał do udziału w
wyborach samorządowych. Podkreślił, że nie planuje powrotu do
polityki.

Były premier i marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz na piątkowym spotkaniu z mieszkańcami Bielska Podlaskiego (Podlaskie) zachęcał do udziału w wyborach samorządowych. Podkreślił, że nie planuje powrotu do polityki.

Cimoszewicz wycofał się z życia politycznego w czasie ubiegłorocznej kampanii przed wyborami prezydenckimi. W piątek wziął udział w spotkaniu wyborczym kandydatów z list komitetu Lewica i Demokraci, m.in. obecnego burmistrza Bielska Podlaskiego Eugeniusza Berezowca.

Zaznaczył, że nie chce się wypowiadać na temat konkretnych osób, choć - jak zastrzegł - "kandydaci lewicy i centrolewicy są mu na ogół bliżsi". Cimoszewicz apelował, by przy wyborze zwracać uwagę na przygotowanie merytoryczne kandydatów do pozyskiwania funduszy unijnych, których będzie przebywać, a także na to, by wybierać osoby gwarantujące tolerancję i poszanowanie praw mniejszości.

Ta część województwa podlaskiego to region bardzo zróżnicowany narodowościowo i etnicznie, są tam skupiska m.in. mniejszości białoruskiej i ukraińskiej. Były premier apelował, by wybierać takich ludzi do samorządów, którzy "gwarantują tolerancję, porozumienie, kulturę kompromisu, na pewno nie będą prowadzili do konfliktów i waśni".

"Nie wolno ryzykować z tego punktu widzenia. Są w Polsce mniejszości narodowe, są w Polsce mniejszości religijne, osoby należące do tych mniejszości są absolutnie równoprawnymi obywatelami RP, mają takie samo prawo czuć się dobrze w naszym kraju jak wszyscy pozostali" - mówił Cimoszewicz.

Cimoszewicz, który od wycofania się z polityki, po rezygnacji z udziału w wyborach prezydenckich w 2005 roku nie brał udziału w spotkaniach o charakterze politycznym, mówił w Bielsku Podlaskim, że sytuację w kraju obserwuje z "narastającym rozgoryczeniem, krytycyzmem, a czasami smutkiem", bo uważa, że "wiele zjawisk" nie służy dobrze ani obywatelom, ani prestiżowi państwa.

Podkreślił jednak, że o ile "może zrozumieć rozgoryczenie ludzi w Polsce", dotyczące sytuacji w kraju i związane z tym oceny, że frekwencja w wyborach parlamentarnych w przyszłości może być jeszcze niższa, to w wyborach samorządowych "jest rzeczą bardzo ważną, byśmy się nie poddawali nastrojowi zniechęcenia".(PAP)

rof/ la/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)